Przybywam po długiej nieobecności. Ostatnio coś nie miałam natchnienia wejść na stronkę czy porobić zdjęcia Toffikowi, a do tego wróciłam wczoraj ze szpitala, bo się rozchorowałam i dostałam skurczu oskrzeli... No ale cóż = jesteśmy Jutro robię Toffikowi świnko-wigilię z czego mama dziś kupiła mu suszonych gałązek i trochę suszonego mniszka. Życzymy Wam i Waszym prosiakom Wesołych Świąt i Kwiczanego Nowego Roku a tu coś z dzisiejszej sesji...