Dzisiaj Waldek miał towarzystwo. Od razu pokochał nowego lokatora, zasnęli wtuleni w siebie i... wracamy z mamą po godzinie do domu, a maluch nie żyje.
Mam dość.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości