Hej!
Moja świnka to samczyk Kubuś. Znalazł się u mnie właściwie przez przypadek, opiszę jego historię.
Gdy mój drugi chomik, Ś.P. Perełka zdechła, przez rok nie miałam żadnego zwierzęcia. A że kocham zwierzęta i długo bez nich nie mogę wytrzymać, poprosiłam babcię o nowe zwierzątko. Moi rodzice jakoś się moimi zwierzakami nie interesują, poza tym moi rodzice rzadko kiedy się mną zajmują, więc wszystkie prośby kieruję do babci. Babcia poleciła mi świnki morskie; sama miała dwie, samczyka Kubusia i samiczkę Kasię. Ale potem Kasia urodziła małe, to babcia je dała dzieciom w klasie (bo moja Babicia była nauczycielką polskiego), potem na wakacje dała Kubusia i Kasię jakimś tam bliźniakom, też z jej klasy, a po wakacjach te dzieci bardzo chciały mieć K&K :P na zawsze, no to babcia je im dała. Mówiła mi też, że świnki to spokojne i łatwe w utrzymaniu zwierzątka. Wybrałyśmy się więc do sklepu, wybrałam sobie rozetkę, która była z dala od innych świnek w klatce, smutno siedziała w kącie...Kupiłam ją od razu. Nazwałam ją Tusia - to była samiczka. Była spokojna, ale gdy się ją przytulało zby mocno, gryzła. Raz ugryzła mnie aż do krwi, więc wymieniłam ją na Kubusia :)
On za to był spokojny, jak aniołek. Potem, gdy przyszłyśmy z babcią po jedzonko do tego samego sklepu, okazało się, że Tusia urodziła dwie świnki...Jedna zdechła, drugą sprzedano. Trochę żałowałam, na początku, że Tusię oddałam. Ale skąd miałam wiedzieć, że jest kotna? Kubuś ma aktualnie 2,5 roku i jest nadzwyczajną świnką :) Nikogo nie gryzie, nie drapie specjalnie, tylko babci łańcuszek czasem obgryza :P Wydaję mi się, że nas lubi. Mam nadzieję, że jest mu u mnie dobrze :) Chcę, aby żył jak najdłużej, a gdy już całkowicie zabraknie mi dla niego czasu, dokupię mu drugą świnkę (może).
Tekst skopiowałam z http://www.kubus12.pupile.com, gdzie również zapraszam!
Fotki:
Zrobione 6 I 2007:
Dodam potem jeszcze parę fotek.