Wczoraj odszedł nasz mały wielki przyjaciel Jacuś.
Dziękuję, że był z nami przeszło 5 lat. Dawał nam wiele radości przez ten czas. Strasznie nam Go w domu brakuje.
Przez całe 5 lat nic Mu nie dolegało. Do końca miał piękną sierść, błyszcząco zdrowe oczka. Wcale nie wyglądał na starszą świnkę. Ostatnimi tygodniami bardzo stopniowo tracił apetyt, ale myślałam, że to z racji jednak wieku. Później zauważyłam guzka przy gruczole sutkowym. Od razu pojechaliśmy do weta, który pierw zlecił antybiotyk. Jacuś coraz ciężej oddychał i mniej jadł ale wydawało się, że mimo wszystko jeszcze się trzyma. W poniedziałek mieliśmy po kuracji jechać kolejny raz do weta. W czwartek wygłaskałam Go na wieczór ale dziwnie cichutko popłakiwał. Później jeszcze skubnął słodkiego jabłuszka i ulubionego ogórka. Rano już niestety nie żył ;-( Prawdopodobnie miał raka.
Odpoczywaj w spokoju Jacusiu. Wierzę, że jesteś w swoim raju
Bardzo tęsknię