Postautor: Emilka » 6 marca 2009, 19:57
:rozpacz: Miałam go dłużej niż Pusię. Miluś był taki piękny pełen życia,radosny po prostu super. Zmarł wczoraj ok.17.20 dałam moim prosiakom sałatę Puśka od razu zaczęła jeść, a Miluś martwy leżał w swoim domku. Jak go zobaczyłam łza mi wypłynęła i zemdlałam. Dziś wraz z rodzicami kupiłam małe pudełeczko z napisem Miluś. Mama,Tata,Becia i ja daliśmy do tego pudełka kosmyk naszych włosów włożyliśmy go tam i położyliśmy na nim jego ulubiony ręczniczek. Zostawiłam sobie kosmyk jego futerka na pamiątkę. Jeśli chcecie proszę postawcie świecę na jego grobie. Jest w Warszawie w lasku bielańskim na polance. Już wiem jak stracić ukochanego prosiaka :rozpacz: