Dzisiaj po godz 18 odeszła nagle moja kochana świneczka Glusia,tylko daczego? Miała tylko pól roku ze mną była od 4 miesięcy, zawsze pogodna z wielkim apetytem, uwielbiała biegać po pokoju i leżeć na kolanach. I właśnie dzisiaj jak zwykle po południu była na wybiegu ja siedziałam na podłodze i oglądałam tlewizję, nagle usłyszałam cichy charczący dźwięk, spojrzałam na nią a ona już leżała bez ruchu, wzięłam ją na ręce żeby sprawdzić czy oddycha, ale nie oddychała i serduszko nie biło, nic nie dało się zrobić 
 
  Jestem nowa na forum, myślałam że dzisiaj przedstawię Wam Glusię  
 
 Oto moja najukochańsza świneczka, (nigdy cię nie zapomnę choć byłaś ze mną tak krótko):