Postautor: Ulfhildr » 26 marca 2016, 16:55
@befana30- I ja się wcale nie śmieję, zwłaszcza z Ciebie, jak bym mogła! Ja się tylko tak głośniej cieszę z tego, że los dał mi takie warunki do hodowli tych cudownych zwierząt. Nie muszę się cisnąć w bloku, po jednej stronie drogi mam pole, z którego mam ziarno, które w zimie mogę wysiać i hodować na parapecie w kuchni. Obok ciocia ma sad, z którego przynosi nam jabłka skrzynkami. Mam też od niej dobre gałązki w okresie,kiedy przecina się drzewka i niczego się nie opryskuje. W sezonie dziki gaj, trawa po pas. Stawiam wybieg i moje świnki mogą sobie po niej buszować całymi dniami. Nikogo nie muszę prosić o zgodę. O siano nietrudno jak się skosi trawę od czasu do czasu i słońce przygrzeje porządnie. Nie muszę kupować suszonej pokrzywy, koniczyny, mleczu, czy babki lancetowatej, bo mam to na każdym kroku. Jakby tego było mało, moja mama jest ogrodnikiem ze smykałką do uprawy roślin, mamy pry domu małą szklarnię, a w niej duuuuużo ogórków, pomidorów i innych sezonowych warzyw. Nie jest to zapadła wieś gdzieś na końcu świata ale ruch samochodów jest tu mały, w szklarni też nie nadużywamy oprysków, daje się tylko te niezbędne, np. w przypadku pomidorów, które są bardzo delikatne, a liście łatwo dostają ''parcha''. Wiadomo, w zimie jest utrudniony dostęp do warzyw i owoców, trzeba wszystko brać ze sklepu ale gdybym miała płacić za wszystko, co wymieniłam, mogłabym utrzymać góra parkę świnek. Rozumiem osoby, które nie decydują się na kolejną z powodu braku warunków. Ja w tym przypadku mogę pozwolić sobie na trochę więcej i przygarnąć jakąś nową potrzebującą opieki istotkę raz na jakiś czas.
A wracając do tematu, dropsy jogurtowe albo różne ''hamburgery'' i ''rożki'', chyba z Vitapolu, które są wyrobami piekarniczymi też nie są jedzone przez świnki w środowisku naturalnym ale schodzą niestety całkiem nieźle. A jak pięknie pachną i cieszą oko! Niestety nieświadomego właściciela. Z dwojga złego już lepsza ta żaba.