Będąc w łódzkim Kakadu usłyszałam, że świnki tylko przez pierwsze dni oswajania muszą mieć sianko. Pani mówiąc to z radością potrząsała pudełkiem ze świnką (para z córką kupowała wtedy gryzonia). Miałam się wtrącić, ale niestety brakło mi odwagi. W końcu co tam wie gówniara, sprzedawca musi mieć rację. W dodatku rozdzielili świnkę z jej koleżanką, która siedziała z nią w klatce
Chciałam przez pewnien czas robić listy, ukrywać je w ciemnych miejscach z nadzieją, że ktoś (jakiś sprzedawca) to odczyta i weźmie sobie moje uwagi do serca. Anonimowo nie muszę się martwić o wyśmiewanie mojego wieku. Co wy na to? Zacząć uskuteczniać, czy lepiej dać sobie siana, bo i tak mnie nie posłuchają?
Stary temat, ale chyba warty ponownego odświeżenia.