Hej wszystkim!
Muzyka zaszkodzic swinkom nie moze ale z pewnoscia jako zwierzatka ktore ze wzgledu na slaby wzrok maja wyostrzone zmysly wechu, sluchu, smaku..
Nie bede sie wypowiadac w kwestii muzycznych gustow swineczek, ale mam inna muzyczna ciekawostke dotyczaca swinek morskich. KIedy Leo byl tak beznadziejnie chory, to oprocz wedrowek po polskich klinikach zaliczylam CCT (Anglia), Marumoto i wreszcie Guelph- najwieksza uczelnie weterynaryjna w Kanadzie gdzie maja podobnie jak w CCT wielu rodentologow. I to wlasnie jeden z tamtejszych lekarzy zalecil muzykoterapie naszemu prosiaczkowi. Ku naszemu zdziwieniu Leo wyraznie upodobal sobie nie jeden ale kilka plyt, ktore puszczalysmy na okraglo. Na ile to pomoglo nie wiem ale z cala odpowiedzialnoscia moge stwierdzic jedno: takiego ozywienia u chorej swinki nie spotyka sie zbyt czesto.
Tak wiec puszczajcie muzyke nie tylko swoim muzykalnym swinkom ale tez i tym ktore nie czuja sie najlepiej. Chociaz sklanialabym sie ku niezbyt glosnej muzyce.