Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Nowe świnki, oswajanie.

Rozmowy o oswajaniu, nawykach i zachowaniu świnek morskich.
Awatar użytkownika
Bibu
Użytkownik
Posty: 258
Rejestracja: 14 listopada 2014, 11:25
Kontaktowanie:

Nowe świnki, oswajanie.

Postautor: Bibu » 14 listopada 2014, 12:23

Witam wszystkich forumowiczów :)

W niedzielę razem z moim chłopakiem zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami dwóch świnek morskich US Teddy. Są to prawie 2 miesięczne samczyki, rodzeństwo. Śliczne i puchate jak maskotki :blush:

Świnki w niedzielę zostały odebrane osobiście przez nas i przetransportowane pociągiem do naszego miasta. W domu wypuściliśmy je do przygotowanej wcześniej klatki. Świnki oczywiście były straszliwie spanikowane i zastygły w bezruchu po opuszczeniu kartona. Biedaki nie zauważyły, że mają przygotowany spory domek po drugiej stronie klatki i siedziały koło siebie, przytulając się. Bały się nawet cienia podczas przechodzenia koło nich (bardzo ostrożnego). Ponieważ był wieczór, zostawiliśmy je w spokoju i poszliśmy spać. Rano świnki odkryły już do czego służy domek i nawet nosa nie było widać ;) Jedzenie za to było wymiecione doszczętnie, praktycznie nic nie zostało. W ten dzień akurat wyjeżdżaliśmy do rodziny na cały poniedziałek i połowę wtorku, więc uznaliśmy, że to nawet lepiej, żeby świnki zapoznały się w spokoju ze swoim nowym domostwem. Zostawiliśmy im oczywiście jedzenie, sianko, ogórka i wyjechaliśmy na dobę ;)

Wróciliśmy we wtorek po południu i świnki już bardzo dobrze zapoznały się z klatką. Zaczęły też być bardziej odważne i jeśli siedzimy, nie chodzimy po mieszkaniu itp. to wychodzą, jedzą, bawią się, brykają i popcornują jak szalone. Stwierdziliśmy więc, że spróbujemy im dać ogórka z ręki. Wkładamy go przez szczebelki klatki, trzymając w palcach. Oczywiście świniaczki spanikowały i pochowały się w domku. Jednak jeden, bardziej odważny nie wytrzymał zbyt długo zapachu ogórka i pomału, ostrożnie wyszedł do nas i zaczął skubać ogórka, co chwilę jednak uciekając w popłochu do domku, ale od razu wracając ;) Brat przyglądał się temu, jednak po którymś kawałku ogórka tylko dla odważniejszego braciszka poczuł się zazdrosny i też nieśmiało wyszedł i zaczął jeść :P Teraz od dwóch dni, gdy pojawia się ogórek, to wychodzą z domku i ładnie jedzą. Czasami wychodzą na obchód i sprawdzają miejsce, w którym wkładamy im ogórka, a gdy go nie ma, to popiskują, dopominając się o niego ;) Oczywiście próbowały też już jabłka, marchewki, papryki. Jednak ogórek najbardziej je przekonuje do podchodzenia do nas, dlatego traktujemy go jako przysmak specjalny do oswajania ;)

Świniaczki ciągle boją się gdy chodzimy po mieszkaniu. Chodzimy ostrożniej niż zazwyczaj, staramy się nie hałasować, świnki przywykły już do telewizora, radia i innych odgłosów, do naszych głosów też, ale jeżeli np. je obserwuję z kanapy obok i poruszę się, to od razu uciekają do domku, wydając terkoczące odgłosy. To samo z chodzeniem, podchodzeniem do nich, nawet bardzo ostrożnym. Chowają się w domku i albo od razu wychodzą, albo czekają w nim jakieś 10-20 minut aż będą pewne, że nic im nie grozi... martwi nas to :distrustful:

Klatkę mają wyścieloną żwirkiem drewnianym, przykrytym matą łazienkową. Przyzwyczaiłam je już do sprzątania po 2-3 razy dziennie. Bobki zamiatam małą zmiotką i zgarniam na szufelkę, wymieniam sianko, myję miseczki i daję w nich świeże jedzenie. Woda to samo. W tym czasie maluchy siedzą w domku a po sprzątaniu od razu wychodzą zwiedzać, co nowego się pojawiło ;)

Niestety pojawia się problem, ponieważ w niedzielę minie tydzień, jak je mamy, no i wiadomo, mata już się pobrudziła, żwirek pod spodem przydałoby się wymienić, wszystko umyć... Nie chcemy na siłę wyciągać prośków, bo pewnie gdybyśmy włożyli rękę do klatki, to uciekłyby do domku w popłochu. Nie wiem, czy ściąganie domku, gdy są w nim schowane, to dobry pomysł, no bo jak to - bezpieczny domek nagle znika, człowiek go zabiera? To dość brutalne... Z kolei wiem, że świnki nie dadzą się złapać bez uciekania tam. Też nie wiem, jak je pogłaskać podczas podawania ogórka z ręki (nie mamy drzwiczek bocznych w klatce, jest otwierana tylko od góry i pewnie by się przestraszyły :/ ).

Ogólnie wszystko sprowadza się do tego - jak im sprzątnąć? Myślałam nad tym, żeby zrobić im wybieg w kuchni. Nie ma tam ani jednego kabla poza lodówką, który można łatwo odgrodzić np. kartonem. Kuchnię łatwo u nas zastawić, jest nieduża (właściwie to aneks). Myślałam, żeby klatkę przestawić na podłogę, ściągnąć kratki z kuwety i zostawić świnki w spokoju. Jeżeli wyjdą, to niech wyjdą, wtedy ja zabiorę kuwetę, wyczyszczę ją i podstawię na nowo. Świnki według założenia powinny wtedy po jakimś czasie wrócić do domku z jedzeniem, nałożylibyśmy górną część klatki i odstawili na miejsce. W czasie wybiegu można by postarać się z nimi nawiązać kontakt, usiąść obok, podać ogórka z ręki, postarać się pogłaskać. Jak nie będą chciały, to nic na siłę :P Gorzej jeśli wyjdą i nie będą chciały wrócić. Wtedy trzeba by je złapać... ale czy jakbym ich nie wyciągała z klatki normalnie do sprzątania, to też bym ich nie łapała?

Jakie są Wasze opinie co do tego pomysłu? Czy może po prostu je wyciągnąć np. do transporterków i tyle?

No i jeszcze jedno - zostawić świnki tak jak są, powoli je oswajać, przekonywać do siebie, aż nie będą uciekać do domku? Czy może jesteście za ich wyciąganiem i przytulaniem? Nie chcemy ich zrazić do siebie ;) Mieliśmy do tej pory chomiczka, który po prawie 3 latach umarł, jednak nigdy nie był do końca oswojony (nie wchodził sam na ręce, unikał wyciągania itp, mimo że na kolanach zachowywał się już ładnie). Martwimy się, że świnki też nie zrobią kroku do przodu i będziemy musieli je na siłę wyciągać... a tego nie chcemy.

Przepraszam za mega długi post :blush:


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
Bibu
Użytkownik
Posty: 258
Rejestracja: 14 listopada 2014, 11:25
Kontaktowanie:

Re: Nowe świnki, oswajanie.

Postautor: Bibu » 18 listopada 2014, 14:28

Witam, to znowu ja.
Piszę ponownie, bo może kogoś to zainteresuje :)

Niestety świneczki w niedzielę wcaaale nie chciały same wyjść z klatki. No cóż, przygotowałam wybieg, a klatka już definitywnie wymagała czyszczenia. Wyciągnęliśmy więc prosiaki stanowczo i wzięliśmy na kolana na chwilę. Biedaki były sparaliżowane. Szybko posprzątałam klatkę, wyprałam matę, a świnki pod nadzorem zostały wypuszczone na wybieg. Zaczęło się brykanie, popcornowanie i zwiedzanie ;)

Wczoraj znowu wyciągnęliśmy świneczki na wybieg, chwileczkę trzymaliśmy na kolanach, żeby się do nas przyzwyczaiły. Podsunęliśmy im pietruszki i ze smakiem wciągnęły po chwili, mimo że siedziały na rękach ;) Potem znowu zwiedzały i szalały.

Przez siedzenie z nimi na wybiegu świnki stały się odważniejsze także w klatce, już nie chowają się w popłochu, a teraz nauczyły się gwizdać prosząc o smakołyki, patrzą na nas wyczekująco i jak tylko usiądzie się obok to dostają małpiego rozumu :tooth:


Awatar użytkownika
GalaxySparkle
Zasłużony
Posty: 839
Rejestracja: 11 lutego 2014, 19:44
Lokalizacja: UK
Kontaktowanie:

Re: Nowe świnki, oswajanie.

Postautor: GalaxySparkle » 18 listopada 2014, 17:08

Z tego, co pamiętam, ja za pierwszym razem zdjęłam górę klatki i świnka sama wyszła zobaczyć, co jest dookoła. Dziś tej góry klatki nawet nie zakładam, bo łazi po całym pokoju. Przy sprzątaniu jedynie nie biorę domku w tym samym czasie, w którym ona w nim siedzi, no bo właśnie cokolwiek by się działo, bezpieczny domek ma być.



  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Zachowanie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości

  • Dołącz do nas