 Dzisiaj przy dostawie świeżych warzywek juz nie były aż tak spłoszone (wczoraj mało łapek nie pogubiły na zakręcie tak zasuwały pod hamaczek
 Dzisiaj przy dostawie świeżych warzywek juz nie były aż tak spłoszone (wczoraj mało łapek nie pogubiły na zakręcie tak zasuwały pod hamaczek  ), więc mam nadzieję, że niebawem zdołam bez większych przeszkód wykupić za natkę pietruszki jakieś mizianko pod bródką
), więc mam nadzieję, że niebawem zdołam bez większych przeszkód wykupić za natkę pietruszki jakieś mizianko pod bródką  W szarej zakochałam się od pierwszego wejrzenia, wiedziałam, że musi być moja, a druga, czyli właśnie Saki, oczarowała mnie swoim umaszczeniem pyszczka (cała jest biało, czarno, brązowa)
 W szarej zakochałam się od pierwszego wejrzenia, wiedziałam, że musi być moja, a druga, czyli właśnie Saki, oczarowała mnie swoim umaszczeniem pyszczka (cała jest biało, czarno, brązowa)  
  
  Mam klatkę 70-tkę, duża nie jest, drewniany domek zająłby mi więcej miejsca, a z hamaka prosiak korzystać nie chce. Ponadto chcę unikać drewnianych elementów w klatce, bo może się w nich rozwijać grzyb, a mój świniak był leczony na grzybicę. Wcześniej byłam przeciwna temu by prosiak miał domek. Więc od początku jego posiadania, zakupiłam mu legowisko, na którym chętnie się wylegiwał. Ogólnie trudne były początki z moim świniakiem. Był bardzo płochliwy, siedział w kącie, bał się każdego ruchu. Gdy go wzięłam na ręce, próbował wciskać się gdzieś po kątach, gryzł ubrania, ciągnął je z całej siły. Należy do tych prosiaków gryzących (jak mu coś nie pasuje po prostu gryzie za palce, ciągnie za skórę, czasami to mi cały opuszek do buzi bierze, ja się do tego przyzwyczaiłam
  Mam klatkę 70-tkę, duża nie jest, drewniany domek zająłby mi więcej miejsca, a z hamaka prosiak korzystać nie chce. Ponadto chcę unikać drewnianych elementów w klatce, bo może się w nich rozwijać grzyb, a mój świniak był leczony na grzybicę. Wcześniej byłam przeciwna temu by prosiak miał domek. Więc od początku jego posiadania, zakupiłam mu legowisko, na którym chętnie się wylegiwał. Ogólnie trudne były początki z moim świniakiem. Był bardzo płochliwy, siedział w kącie, bał się każdego ruchu. Gdy go wzięłam na ręce, próbował wciskać się gdzieś po kątach, gryzł ubrania, ciągnął je z całej siły. Należy do tych prosiaków gryzących (jak mu coś nie pasuje po prostu gryzie za palce, ciągnie za skórę, czasami to mi cały opuszek do buzi bierze, ja się do tego przyzwyczaiłam   ), upartych i  dominujących.  Postanowiłam go nie brać na siłę, dałam mu czas, aby zapoznał się z otoczeniem i zaczął z odwagą poruszać się po klatce. Dalej nie chciał z klatki wyjść, więc go wyjęłam. Początki były takie, że uciekał po kątach i tam mógł siedzieć cały dzień. Z czasem zrozumiał, o co chodzi. Teraz uwielbia spacerować po całym mieszkaniu, by później wrócić do swojego mieszkania i coś przekąsić. Bardzo długi czas nie umiał wysiedzieć mi na kolanach, zaraz uciekał. Całkiem od niedawna, lubi to, rozluźnia się i wtula, widać, że czuje się bezpiecznie. Wszystko zależy od charakteru, jaki ma świnka. Mój prosiak jest dominujący (pogryzł do krwi świnkę mojej siostry) i uparty (przez jakiś czas gryzł pręty od klatki). No i od kiedy ma domek, nie gryzie już prętów, jest spokojniejszy w nocy. Jednak posiadanie domku wpłynęło na niego pozytywnie, zamiast negatywnie.
 ), upartych i  dominujących.  Postanowiłam go nie brać na siłę, dałam mu czas, aby zapoznał się z otoczeniem i zaczął z odwagą poruszać się po klatce. Dalej nie chciał z klatki wyjść, więc go wyjęłam. Początki były takie, że uciekał po kątach i tam mógł siedzieć cały dzień. Z czasem zrozumiał, o co chodzi. Teraz uwielbia spacerować po całym mieszkaniu, by później wrócić do swojego mieszkania i coś przekąsić. Bardzo długi czas nie umiał wysiedzieć mi na kolanach, zaraz uciekał. Całkiem od niedawna, lubi to, rozluźnia się i wtula, widać, że czuje się bezpiecznie. Wszystko zależy od charakteru, jaki ma świnka. Mój prosiak jest dominujący (pogryzł do krwi świnkę mojej siostry) i uparty (przez jakiś czas gryzł pręty od klatki). No i od kiedy ma domek, nie gryzie już prętów, jest spokojniejszy w nocy. Jednak posiadanie domku wpłynęło na niego pozytywnie, zamiast negatywnie.  
 Mnóstwo osób zachwala DryBedy, szczerze mówiąc liczne pozytywne opinie zachęciły mnie do kupna. Po części były to pieniądze wyrzucone w błoto. Plusem jest z pewnością to, że powierzchnia DryBeda jest mięciutka i przyjemna w dotyku, moja świnka ją uwielbiała. Zapewnia ciepło, więc najlepiej sprawdza się w chłodne, zimowe dni. Izoluje świnkę od jej moczu (chociaż nie zawsze), wygląda estetycznie. Nie uczula, nie powoduje odcisków na łapkach, nie podrażnia, zapobiega wysypywaniu się ściólki poza klatkę (w porównaniu do trocin). No, ale minusy również się pojawiają. Z utrzymaniem czystości w klatce jest mnóstwo roboty- najlepiej wybierać kupki kilka razy dziennie, a zasikany żwirek przynajmniej raz na dzień- dwa dni. Nawet przy wybieraniu odchodów co godzinę, świnka i tak po nich tupta, przez co przyklejają się zarówno do jej łapek jak i wklejają się we włoski DryBeda. Mocz teoretycznie spływa do żwirku, ale czasami pozostają mokre plamy na macie, więc świnka może leżeć w wilgoci. Matę należy prać przynajmniej raz w tygodniu- przed wrzuceniem do pralki trzeba ją dokładnie wyczyścić, co jest bardzo pracochłonne- należy wyłuskać siano, które wczepia się w nią bardzo mocno, wytrzepać kupki, wyszczotkować z resztek karmy itd. Jak wspominałam, DryBed zapewnia ciepło, więc nadaje się na zimę, ale raczej nie na lato.
 Mnóstwo osób zachwala DryBedy, szczerze mówiąc liczne pozytywne opinie zachęciły mnie do kupna. Po części były to pieniądze wyrzucone w błoto. Plusem jest z pewnością to, że powierzchnia DryBeda jest mięciutka i przyjemna w dotyku, moja świnka ją uwielbiała. Zapewnia ciepło, więc najlepiej sprawdza się w chłodne, zimowe dni. Izoluje świnkę od jej moczu (chociaż nie zawsze), wygląda estetycznie. Nie uczula, nie powoduje odcisków na łapkach, nie podrażnia, zapobiega wysypywaniu się ściólki poza klatkę (w porównaniu do trocin). No, ale minusy również się pojawiają. Z utrzymaniem czystości w klatce jest mnóstwo roboty- najlepiej wybierać kupki kilka razy dziennie, a zasikany żwirek przynajmniej raz na dzień- dwa dni. Nawet przy wybieraniu odchodów co godzinę, świnka i tak po nich tupta, przez co przyklejają się zarówno do jej łapek jak i wklejają się we włoski DryBeda. Mocz teoretycznie spływa do żwirku, ale czasami pozostają mokre plamy na macie, więc świnka może leżeć w wilgoci. Matę należy prać przynajmniej raz w tygodniu- przed wrzuceniem do pralki trzeba ją dokładnie wyczyścić, co jest bardzo pracochłonne- należy wyłuskać siano, które wczepia się w nią bardzo mocno, wytrzepać kupki, wyszczotkować z resztek karmy itd. Jak wspominałam, DryBed zapewnia ciepło, więc nadaje się na zimę, ale raczej nie na lato. Narazie zaczyna się lato, więc zmieniłam go na matę łazienkową, która jest dla mnie lepszym rozwiązaniem. Na zimę pewnie wrócę do DB, bo świnka uwielbia się w nim wylegiwać.
 Narazie zaczyna się lato, więc zmieniłam go na matę łazienkową, która jest dla mnie lepszym rozwiązaniem. Na zimę pewnie wrócę do DB, bo świnka uwielbia się w nim wylegiwać.




 
   
   
  
 
							Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości