Witajcie,
jest to mój pierwszy wpis, więc proszę o wyrozumiałość, bo może być chaotycznie i przydługo.
Mam dwie świneczki, obie adoptowałam i są ze mną nieco ponad dwa miesiące. Obie to dziewczynki - Nela i Pola i obie mają około dwóch lat. Problem z Nelą, a raczej z jej kupką, zaczął się po miesiącu, choć zdziwiło mnie to nieco, bo odkąd są u mnie, jedzą zupełnie inaczej, lepiej - na starym mieszkaniu dostawały wiaderkowe ziarno, raczej niewiele warzyw, ale za to dostawały chyba świeży chleb razowy... Bałam się, że niełatwo mi będzie wprowadzić im zupełnie inne odżywianie, między innymi: karmę Versele Laga Cavia Complete + Nature dla urozmaicenia, dobre sianko Zuzala (wszystkie rodzaje), ziółka, gryzaki i odpowiednie ilości warzyw i owoców, ale ku mojemu zaskoczeniu - wcinały, aż im się uszy trzęsły. Ożywiły się, nauczyły się brykać, jak przystało na świnkowe dzieciaki, a ich sierść wygląda znacznie lepiej. Pola mogłaby jeść do upadłego, ale ogólnie każde wprowadzone warzywo i owoc się u niej przyjmują, a jej kupy są takie, jakie być powinny. Niestety jakoś po miesiącu, nieco ponad miesiącu, podałam im po pół maluśkiego pomidorka koktajlowego (Pola i tak ukradła ćwiartkę Nelii) - można powiedzieć, że ekologicznego, bo własnej, balkonowej hodowli. Obie domagały się większej ilości, ale to miała być tylko próba smakowa, chciałam wprowadzić pomidorki koktajlowe powoli, tak robię zawsze. Ale nie zdążyłam, bo o ile Poli nic nie było, o tyle Nela na drugi dzień dostała biegunkę - to znaczy miała dużo miększe kupki, choć nie lejące. Ale i tak mnie to zaniepokoiło, więc pojechałyśmy od razu do Wrocławia. Nela dostała dwa zastrzyki i takie dropsy do rozpuszczania i podawania strzykawką. Po dwóch dniach kupki wróciły do normy, ale ja wolałam powstrzymać się od podawania jej jakichkolwiek warzyw i owoców - i teraz nie wiem, może czekałam za krótko? Bo po tygodniu podałam jej dosłownie kawalątek - mniej niż centymetrowy paseczek selera naciowego. Niestety, ale w nocy dostała gorszej biegunki - kupki były gorsze niż za pierwszym razem i rozsmarowywały się na vetbedzie i kojcach. Szybko zmieniłam go na awaryjne trociny i z Nelą pojechałam znów do Wrocławia. Znów dostała zastrzyk, chyba węgiel w strzykawce i RodeVit Gastro do rozpuszczania w wodzie i podawania strzykawką. Stan wyżej opisany minął po ponad 4 dniach. Od tego czasu minęły jakieś (ponad) trzy tygodnie. Niby kupy są ok, ale cztery dni temu dałam jej cieniutki paseczek ogórka, na drugi dzień cieniutki paseczek selera naciowego (przez dwa dni było normalnie, dobrze), a na trzeci - po jednym paseczku każdego. I wczoraj zauważyłam, że kupki są jakby znowu miększe, niż przez te trzy tygodnie. Od razu zaczęłam świrować, włączyła mi się czerwona lampka.
Dodam jeszcze, że Nela przez ten cały okres, od pierwszej opisanej przeze mnie miękkiej kupy po ćwiartce pomidorka, na całe szczęście normalnie pije, je ulubioną suchą karmę i wcina sianko. Zachowuje się również zupełnie normalnie, nie jest markotna ani osłabiona.
Dodatkowo dostawała normalnie witaminę C - Cebion + różne ziółka; między innymi suszone liście malin, babkę lancetowatą i melisowe gryzaki (obie dziewczyny uwielbiają).
Wiecie, żyję ze świnkami morskimi ponad 20 lat i kocham je przeogromnie. Ogólnie kocham zwierzęta. Zawsze dbam o moją kudłatą dzieciarnię jak tylko potrafię, czasami wręcz się nad nimi trzęsę, jak to matka Miałam różne doświadczenia, również świnki chore, które potrzebowały innej opieki. Ale to moja pierwsza świneczka z tak delikatnym "brzuszkiem" i widzę, że mimo, iż jest wesoła, ruchliwa i ma dobry apetyt, to jednak jest jej przykro, bo Pola dostaje warzywa normalnie. Nela zawsze podchodzi do niej i ją obwąchuje, wręcz próbuje polizać jej mokry od papryki czy ogórka pyszczek, a czasami jej nawet "przyłoży" z rozpaczy. A mnie serce pęka. Nie wiem już co robić, bo tak bardzo chciałabym cofnąć czas i nie dawać jej tego pomidorka, ale skąd mogłam wiedzieć, że jej zaszkodzi, eh.
Dlatego zwracam się do Was z prośbą o podpowiedź, bo może ktoś miał podobne problemy, tak delikatną świnkę z podobnymi objawami. Będę wdzięczna za każdą sugestię czy opowieść o waszych doświadczeniach.