Trochę słabo widać na tych zdjęciach Może po prostu ma suchą skórę i jej się łuszczy? Wypadają jej włosy i gryzie się lub drapie w tym miejscu? Jeśli tak, to myślę, że będzie to jednak grzyb, albo świerzb. Mimo wszystko polecam udać się jak najszybciej do weterynarza, bo i ty możesz się od niej zarazić.
pojechalam z chlopakami, żeby Bibi sie sam nie stresowal az tak i przy okazji niech wet obejrzy i Czandora.
To jednak grzybica, o tej porze roku dość czesto wyjstepująca. Bibi był dzis 3 pacjentem z grzybem....
DOstalam taki płyn do wcierania w miejsce chorobowe, min 30 dni co drugi dzien - jednak planuje chociaz na poczatku codziennie...
Nie kazał mi ich rodzielac, widac Czandor ma silniejszy organizm, i jak już nie złapał, raczej nie złapie.
Zapytalam skad to moze byc....wet powiedzial ze teraz zarodniki grzyba są wszedzie i nawet jak gałązki z lasu przynoszę to moga tam byc a słabszy orgaznim zaatakuje a ja przynosilam im z ogrodu gałazki jezyn do ścierania ząbkow
Powiedzial że dobrze, iz przyszlam jak tylko zauwazylam takie zmiany i szczescie w tym wszystkim że nie jest to grzybica na pazurkach czy łapkach bo wtedy podobno gorzej....
strasznie śmierdzi ten płyn ale bede smarowala Bibiego....jesli zauwaze cos u Czandora natychmiast mam smarowac...
Mam nadzieje ze bedzie oki....
zauwazylam tez u weta inny łysy placek ale juz bez łupieżu na tyłku czy myślicie ze to tez smarować????
rozrosla mu sie ta grzbica,powiekszyla oczywiscie posmarowalam też te nowe miejca ale zalapalam dola:( martwie sie. Pocieszajace jest to że zachowuje sie normalnie:fika, je, biega po pokoju jak zawsze, ale ja sie martwie.
Ogólnie łapie juz schize i jak którys sie drapie od razu mysle ze ma jakies nowe ognisko. Czandora oglądam doklanie ale na razie nic nie zauwazylam.