Otóż : jedna z moich świnek ponad miesiąc temu miała przycinane trzonowce. Po zabiegu dochodziła do siebie niemal 2 tygodnie, musiałam go dokarmiać. Nawet nie był w stanie odgryść kawałka jabłka, więc dostawał maleńkie kawałki do pysia. W końcu zaczął jeść normalnie. Niby wszystko było ok., ale od tamtej pory nie jadł siana. W ostatni piątek zauważyłam, że znowu zaczyna się ślinić, więc poszliśmy do weta. W piątek miał kolejny zabieg na trzonowcach
 (prawdopodobnie przerosły mu tak szybko, bo przez 2 tyg. nie gryzł sam, a zęby ciągle rosły i znowu mu przerosły)
 (prawdopodobnie przerosły mu tak szybko, bo przez 2 tyg. nie gryzł sam, a zęby ciągle rosły i znowu mu przerosły)Wróciliśmy do domu. Jak tylko doszedł do siebie, wsadziłam go do klatki i ku mojej radości, pierwsze kroki skierował ku miscie i sobie podjadał. Myślałam że to koniec moich zmartwień..
Jednak sianka nadal nie ruszy, a wczoraj zauważyłam, że ziarenka też są niedobre, i zjadane są tylko dodatki i granulat. Jabłko zje normalnie, nie trzeba mu rozdrabniać.
I teraz znie wiem... Czy jest jakiś sposób, żeby go zmusić do jedzenia siana czy ziaren? Boję się, że za miesiąc znowu będziemy musieli iść do weta..
Najbardziej mnie martwi to siano...
A może po prostu panikuję, w końcu zabieg miał niecałe dwa dni temu...
Już nie wiem co mam robić



 
							



 Przynajmniej trochę ich zjada w innej formie
Przynajmniej trochę ich zjada w innej formie 
