no wiec czarnuszek jest juz po zabiegu usuniecia kamieni z pecherza moczowego - byl jeden wielgachny kamien - ale sie ten prosiaczek musial meczyc
poszedlem o 10 do weterynarza opowiedzialem ze nie robi juz siku tylko kilka kropel krwi za kazdym razem, weterynarz podal jakies srodki zapobiegajace krwawieniu oraz srodki rozluzniajace - powiedzial ze jutro po 11 zabieg chyba ze nie zrobi siku do 14 to wtedy trzeb z nim przyjsc. do godz 14 czarnuszek nie zrobil nic siku tylko dalej krew
i piszczenie wiec podjechalismy do weta (wczesniej oczywiscie tel.)
sam zabieg trwal 35 min, narkoza nieco ponad godzine. najtrudniejszy moment byl w momencie kiedy trzymalem go w trakcie podania narkozy ... swinka zasnela w 2 min
.
po wybudzeniu swinki przewiezlismy ja do domciu biedaczek ... na poczatku jak jeszcze byl oszolomiony to nawet "kulal" sie po akwarium ciagle przewracajac sie i ciagnac za soba tylne lapki (okropny widik
) ale pozniej chyba juz oprzytomnial i zaczelo go pobolewac przy ruszaniu wiec stal spokojnie, kolejne problemy przy probie zasniecia - brzuszek byl caly spuchniety wiec swinka nie mogla sie na niego polozyc i probowala biedna na boczek a wtedy sie cala przewracala. wreszcie jednak zasnela. w nocy kilka razy nas budzila piszczeniem ale wtedy ja glaskalismy i sie uspokajala.
nadal sika razem z krwia, ale wet powiedzial ze to normalne po zabiegu. na brzuszku ma bardzo duza rane no i jest lysa
, ale dzisiaj widac poprawe ... rano lezala juz na brzuszku, apetytu nie stracila ... no moze troszke ale oczywiscie rano "wystawala" z klateczki jak sie lodowka otworzyla
. wierze ze wszystko sie dobrze skonczy !! zalujemy jedynie ze wczesniej nie zdecydowalismy sie na zabieg - zaoszczedzilibysmy tydzien meczarni
ten malej swini