Moje świnki Franek i Ronney zachorowały na grzybicę na całym ciele.
We wtorek pojechałam z nimi do weterynarza ( od razu pisze, że mieszkam na wsi i jeśli chodzi o weterynarza to nie ma w czym wybierać... ) , który na świnkach raczej mało się zna.
Spryskał je Fungidermem i dał zastrzyk , przeciwświądowy.
Raz dziennie również mam smarować im uszka maścią na grzybice.
Wróciłam do domku, wysprzątałam klatki, zdezynfekowałam, oddzieliłam je osobno .
Franek to duuuża rozetka, dużo je, dużo się rusza - wszędzie go pełno./
Ronney to crested ang, mało się rusza, ogólnie jest połowe mniejszy od Franka . " taki bez życia ".
Jak je oddzieliłam, to zobaczyłam, że Ronney nie robi prawie w ogole kupek ! a jak już się pojawiają, to takie małe wyschnięte niteczki, jak kupki od chomika ;o
Franek - wszystko w normie. w tym samym czasie, on już ma "zakupkane" pół klatki ; )
Ronney przestał jeść ;/ pojechałam do weterynarza w sobotę. Dała mu zastrzyk przeciwrozkuroczwy, i kazała mi kupić witaminy a,d,e. Jak poszłam do apteki okazało się, że nie ma takiego zestawu 3w1 (jak Pani wet kazała mi kupić) jest tylko samo ae i d osobno i to na recepte. Kupiłam więc samo ae.
Podałam im wczoraj na wieczór po witaminach. Ronneya próbowałam karmić z ręki nic. Strzykawą też biednie nam idzie.
Dzisiaj Ronney zaczął sadzić więcej kupek, takich mokrych i straaaaaasznie cuchnących ... na dodatek pod pyszczkiem i łapki ma całe mokrei również cuchnące jak te jego kupki ...
Cały czas nic prawie nie je. Pije wode - mało. Zje może z 3,4 pałeczki granulatu i czasem schrupie kawałek suchego chlebka.
Co to może być ?
