Mentosik jest już zdrowy
teraz myślę że wszystko będzie z nim dobrze
niestety tak jak nasz lekarz podejrzewał ponowne badanie rtg wykazało że Mentos ma już niewydolne prawe płuco, ma problemy z oddychaniem i już niestety będzie je miał do końca życia, ma również napady duszności ale już nic się niestety nie da z tym zrobić bo są to trwałe zmiany... ale najważniejsze że mój kochany chłopak żyje
dzięki naszej heroicznej walce wyszedł z tego choć było naprawdę ciężko i jest najlepszym przykładem na to że zawsze trzeba walczyć do końca. Niestety Mentos musi być osobno z Chrupkiem (badania Chrupka wyszły dobrze, nie jest nosicielem ma alergie) jednak ze względu na jego niewydolność oddechową muszą być w oddzielnych klatkach, po np. krótkiej zabawie z Chrupkiem mały dostaje ataku i przerażony ucieka...
szkoda bo świnki się wyczuwają i jeden za drugim kwiczy. Jeżeli chodzi o sklep to jestem w kontakcie z odpowiednimi ludźmi i mam nadzieję że warunki świnek się poprawią... niestety dowiedziałam się też że moje prosiaczki nie pochodzą z żadnej hodowli bądź pseudohodowli ale z... hurtowni! Niestety ten temat jest bardzo ciężko ugryźć i myślę że lepiej będzie to poruszyć na innym wątku i niestety nic nie da się z tym zrobić bo takie mamy prawo...
byłam w tym sklepie kilka dni po mojej pierwszej wizycie bo musiałam zobaczyć czy świnki mają lepiej. Okazało się ze świnki mają zamontowane poidełko
więc moja interwencja coś dała, jednak dalej nie miały NIC do jedzenia... podszedł do mnie jakiś pan (celowo z małej) i zapytał czego sobie życzę i kazałam mu pokazać jedna ze świnek która wyglądała na chorą (mrużyła oczy i była jakaś śnięta), ale że wiedział kim jestem i widział ze robię zdj. zrobiło się bardzo nieprzyjemnie... usłyszałam m.in. że jestem chora psychicznie i że mam opuścić sklep! Jednak zażądałam nazwiska tego pana i nr do kierownika regionalnego i podejście do mnie bardzo się zmieniło. Świnka po mojej interwencji została odłowiona od pozostałych (choć były jeszcze 3 które źle wyglądały, oczywiście mam zdjęcia) pokazano mi lodówkę a w niej pełno buraków, marchwi etc. szkoda tylko ze na co dzień te zwierzęta nie maja nawet siana... pani kierownik dala mi namiary na jak twierdziła świetnego hodowcę jednak dowiedziałam się ze jest to hurtownia... bardzo śliski temat ;( szkoda że zwierzęta nie są w stanie nam wielu rzeczy powiedzieć... na tą chwilę Mentos znów jest szczęśliwy, zdrowo tyje, rośnie w oczach (zwłaszcza w szerz
i bardzo się do nas przywiązał oraz cieszy go dosłownie wszystko
) bardzo się cieszę ze jest z nami