Pisałam niedawno o problemach jednej świnki. Ale nie wiedziałam, że będę mieć nowe problemy z drugą. Otóż od dwóch dni zauważyłam, że moja świnka (która zawsze była wielkim obżartuchem i wodopijkiem ) przestała jeść i pić. To znaczy ona leci do jedzenia, bierze.. próbuje ale zaraz wyrzuca
. Jak już coś skubnęła to przeżuwanie trwało pięciokrotnie dłużej niż zwykle. Podejrzewałam zęby.Poszłam wczoraj do weterynarza. Pani sprawdziła trzonowce ( i o dziwo są ok), siekacze dolne odrobinę zrównała (po świnka ma je krzywe). Zrobiono jej też w innej lecznicy rtg pyszczka ( maskara jak pan weterynarz się obchodził z moim zwierzakiem
, nie wiedział nawet jaką ilość środka uspokajającego podać śwince). W każdym bądź razie podobno rtg wykrył jakieś zrosty kostne w rejonie prawego policzka. Skąd się to wzięło? Ani nigdy mi nie upadła, nie mam w domu dzieci. Dostała zastrzyk przecibólowy, witaminę c i sól fizjologiczną. Po powrocie do domu (pewnie przez działanie środka przeciwbólowego) zaczęła powoli wcinać wszystko po kolei. Ale dziś niestety jest beznadziejnie... od rana skubnęła troszeczkę siana i nic więcej. Dzwoniłam do pani weterynarz mam przyjść po kolejny zastrzyk przeciwbólowy i kroplówkę... ale ja się pytam po co? To przecież tylko zamaskuje ból. Ona każe ją karmić ze strzykawki, uważa , że dzięki zastrzykom plus karmienie świnka przestanie kojarzyć ból z jedzeniem.. Ale ja się pytam jak
? Jak świnka nie chce, wyrywa się...
próbujemy na siłę, ale ona nie chce
. Wiem, że coś jest źle, że coś z pyszczkiem, bo nawet sobie nie potrafi złapać ziarnka słonecznika i mieli go chyba z minutę... Ale co to jest? Ona ma apetyt, ale nie może jeść.... Czy ktoś zna kompetentnego lekarza w rzeszowie lub ostatecznie okolicach? Ja byłam w lecznicy agamat.