Witam serdecznie,
postanowiłem napisać post, bo bardzo martwię się o moją świnkę. Gilbert jest z nami od 8 dni. Na początku, jak zazwyczaj bywa u świnek, był bardzo przestraszony. Wydaje mi się, że postępowaliśmy z nim modelowo. Daliśmy mu dwa dni spokoju, oswajał się z otoczeniem, dźwiękami, zapachami, domownikami. Trzeciego dnia zaczął jeść nam z ręki. Czwartego dnia wychodził już gdy zbliżaliśmy się do klatki z jedzeniem, mimo początkowych oporów gdy zauważył, że nic mu nie chcemy zrobić, dawał się głaskać. Piątego dnia pierwszy raz wyjęliśmy go z klatki, wyczyściliśmy ją (wcześniej nie chcieliśmy mu robić zbędnego stresu). Wydawał się oswojony, lubił głaskanie, gruchał, przytulał się.
Niestety, mniej więcej od około półtorej dnia jego zachowanie się zmieniło. Praktycznie cały czas śpi, nie pije, mało je. Ogólnie z jego piciem były problemy od samego początku - najpierw miał poidełko, gdy zauważyliśmy że z niego nie pije wstawiliśmy mu miskę, zaczął pić. Ale tak jak napisałem, od pewnego czasu przestał pić, prawie nie je, nie wychodzi z domku. Gdy go dzisiaj wyjąłem z klatki to tylko do mnie podbiegał, wtulał się we mnie i leżał. Zjadł tylko troszkę warzyw.
Ogólnie rzecz ujmując - świnka nie pije, mało je, siedzi w domku, zrobiła się jakaś apatyczna, mimo że wcześniej była bardzo żywa.
Poszliśmy dzisiaj do weterynarza. Dał mu dwa zastrzyki - jeden na pobudzenie apetytu, drugi antybiotyk. Od kiedy wróciliśmy od weterynarza (jakaś godzina) leży w domku i śpi, budzi się czasem na chwilę, ale generalnie jak poprzednio - śpi i cały czas jest w domku.
Piszę by się zapytać osób doświadczonych - czy zaobserwowaliście kiedyś podobną zmianę zachowania u świnki? Czy w grę może wchodzić jakaś choroba? Bardzo proszę o rady.