Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Niezbędna pomoc w przypadku podejrzenia choroby lub innych problemów.
sylwinek
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 18 stycznia 2016, 12:49
Kontaktowanie:

Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: sylwinek » 2 lutego 2016, 12:45

To jest pierwszy moj post tutaj, z gory przepraszam, jesli pisze w zlym dziale...
Musze spytac Was, bardziej doswiadczonych swinkowych fanow, co moglo sie stac I czy zawsze to tak wyglada…

Bylam szczesliwa “mamusia” dwoch swinkowych siostrzyczek: Tosi i Zuzi. Przeszlam z nimi przez wszoly, swierzba, zapalenie pecherza, guza wycietego razem z calym cyckiem I operacje trzonowcow. Mialy 5 lat, 16 stycznia odeszla Zuzia, wczoraj Tosia.

Zaczelo sie od ciezkiego oddechu Zuzi, moja wina, troche zbagatelizowalam, ze jest grubcia i pewnie to dlatego (ale zadnych innych objawow nie miala). Zreszta w tym czasie w grudniu wet widzial ja 2 razy ze swierzbem i rowniez nie zwrocil mi na to uwagi. Ok.10 stycznia zauwazylam guza pod brodka, pojawil sie zielonkawy katar I pognalam do weta (innego). Ten powiedzial, ze ma ciezka infekcje drog oddechowych, a guz to albo chloniak albo do tego stopnia powiekszone wezly w wyniku infekcji i ze zobaczymy za tydzien…dostala 2 zastrzyki, antybiotyk, steryd i kropelki do oczu, bo miala tez lekko rozpulchnione bialka. 6 godzin pozniej umarla w domu na moich rekach 
Jak to wygladalo (przepraszam za opis, po prostu nie wiem czy to zawsze tak przebiega): lezala na sianku i postanowilam ja wyjac na karmienie, zeby czarne diable jej nie podkradlo jedzenia spod pysia (co miala w zwyczaju robic), nie tknela juz ulubioneg ogorka, tylko jakos tak dziwnie lezala,lebek oparty zupelnie jak nie jej…poszlam pokazac wspolokatorce,ze chyba cos jest nie tak, polozylam ja na podlodze, probowala chodzic, ale juz sie przewracala na boczki. Nie moglam patrzem wzielam z powrotem na kocyk i wtedy sie wyciagnela, probowala jeszcze zlapac oddech i po chwili umarla. Calosc trwala moze 5 min 
Zadzwonilam do tego weta aby odwolac wizyte kontrolna na co on zaproponowal aby przywiezc druga swinke na kontrole czy nie zlapala nic. Caly tydzien od smierci Zuzi bylo w porzadku, umylam klatke, przetarlam transporter. Pojechalysmy do weta dokladnie po tygodniu. Wet powiedzial, ze wszystko ok, oddech taki jak powinien byc, waga ok, zabaki ok. Nie ma powodow do zmartwien. W sobote po kolejnych 7 dniach zaczela ciezej oddychac, poza tym zachowanie w normie. Krzyki o 4 rano za ogorkiem, bieganina po podlodze, jedzenie I picie…. Niedziela wszystko ok. Poniedzialek rano juz mnie nie obudzila, lezala tylko, nie jadla, nie pila. Wyszlam do pracy, wzielam 2h wolnego, umowilam wizyte I poszlam ja zabrac do lekarza. Weszlam do domu, a ona oczka juz miala smutne i bardzo zmeczone. Nie wstala nawet do mnie, wiec biegiem taksowka ….w poczekalni otworzylam transporter zeby ja uspokoic i poglaskac a ona juz sie turlala…chwiala na lapkach, niby wyszla do mnie i polozyla mi sie na rekach, ale byla niespokojna wiec wlozylam ja z powrotem, byl tam pies, balam sie ze upadnie…ona oparla pysio na kocyku i znowu sie gramolila zeby wyjsc. Wlozylam ja jeszcze raz, za chwile mial nas obejrzec lekarz. Ale juz tylko zobaczylam jak rozciagnela tyle lapki, polozylam dlon na jej brzuszku w transporterze i wydala ostatnie 2 oddechy. Umarla tak samo szybko.
Co mnie zastanawia, moze to, ze je ruszylam przyspieszylo ich smierc? Czy gdyby tak lezaly to by I tak umarly tylko agonia trwalaby dluzej? Bardzo mnie boli, ze obie odeszly wlasicwie jedna po drugiej, i obwiniam sie o ich smierc. Mimo, ze robilam co moglam. Z drugiej strony dobrze, ze nie cierpialy, ze nie lezaly bez ruchu 2 dni, zreszta liczylam sie z tym wczoraj, ze jak ja lekarz zobaczy to powie, ze juz trzeba jej ulzyc I ja uspic.

Nie wiem czy to ja cos zrobilam zle czy po porstu taki los, ze takie infekcje zabijaja swinki tak blyskawicznie? Skad Tosia zlapala? Moze transporter nie byl dobrze umyty i moze jakies zarazki tam zostaly i dlatego po wizycie u weta zachorowala.

Chce przygarnac nowa swinke, sprawdzam schronisko czy jest jakis biedak do adopcji. Transporter chyba wyrzuce i kupie nowy (chociaz szkoda mi bo kojarzy mi sie z moimi dziewczynkami), czy klatke tez powinnam wyrzucic i kupic nowa dla nowej swinki?

Serce mi peka teraz patrzac na pusta klatke i brak krzykow w srodku nocy, chrupania sianka I powitania po powrocie do domu :sad: :sad: :sad:


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
Renika
Użytkownik
Posty: 689
Rejestracja: 4 września 2012, 11:14
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: Renika » 3 lutego 2016, 1:16

Bardzo Ci współczuję, biedne świniaczki. Nie wiem, może to zapalenie płuc... na pewno coś zaraźliwego :(. Czy weterynarz był specjalistą od świnek?


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: befana30 » 3 lutego 2016, 9:07

o Boze.... tak strasznie mi przykro... :(
Nie sadze by blad tkwil w czyms co moglas zrobic nie tak- wedlug mnie zrobilas wszystko co w Twojej mocy, a nawet duzo wiecej... nie obwiniaj sie absolutnie, swinki sa niestety bardzo delikatne i jak raz zachoruja to "kaplica"... :( rzadko kiedy prosiek zdrowieje po przejsciu zapalenia pluc, a tym bardziej w tak okazalym wieku.
Jednakze zapalenie pluc nie jest zarazliwe- jednak zarazki wywolujace choroby ukl.oddechowego po czym szybko sie rozwijajace przechodza z krtani w zapalenie oskrzeli, a potem wlasnie zapalenie pluc, ale do konca niewiadomo czy to bylo akurat to. W kazdym badz razie swinki tak dojrzale wiekowo ciezko przechodza zwykle przeziebienie, do tego dochodzi bardzo silna terapia antybiotykowa, ktora nie tylko zwalcza zarazki, ale rowniez oslabia znacznie malutkie i delikatne cialko- moznaby powiedziec, ze te wszystkie rzeczy doprowadzily do smierci Zuzi.
Jak to bylo z Tosia trudno okreslic- musiala sie zarazic od pierwszej, wystarczylo by tamta kichnela, razem spaly i rownie wiekowy organizm Tosi nie potrafil sam zwalczyc przeziebienia przeobrazajacego sie w zapalenie pluc (..?), smierc towarzyszki napewno wplynela na jej samopoczucie- znane sa przypadki swinek, ktore sie staja osowiale po stracie kolegi/ kolezanki i wpadaja w depresje.
Mimo wszystko w przypadku zapalenia drog oddechowych powinny temu towarzyszyc inne objawy np katar, kaszel, ropiejace oczka- moglo to byc calkiem cos innego np. jakis wirus..?
Pocieszenie to zadne, szczegolnie gdy sie traci dwa male skarby jeden po drugim, ale o tyle dobrze, ze sie wlasnie nie meczyly i nie odchodzily w wielodniowej agoni... :(
Klatka czy transporterek porzadnie zdezynfekowane oraz wszystkie inne elementy z jakimi mialy kontakt swinki, moga zostac. Zastanowilabym sie jednak czy na rozwoj choroby nie wplynelo cos innego, nie wiem moze wilgoc wychodzaca przy oknach..?
I jeszcze raz powtorze jak bardzo Ci wspolczuje... :(

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

świnkawikamorska
Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 1 lutego 2016, 10:20
Lokalizacja: Polska
Świnki morskie: UFO ur. 26.12.15
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: świnkawikamorska » 3 lutego 2016, 13:17

Bardzo Ci współczuję. :sad: Myślę, że jeśli dobrze zdezynfekujesz akcesoria, z których korzystały bądź miały kontakt świnki możesz zostawić, ale jeśli nie jesteś pewna czy dasz radę porządnie to umyć i obawiasz się, że kolejne świnki też się zarażą to lepiej wyrzuć. :( Nie obwiniaj się, świnki to delikatne stworzenia i wystarczy, że zarażą się czymś złym to będą tego konsekwencje. Teraz niech Tosia i Zuzia odpoczywają w spokoju.
Pozdrawiam Cię mocno,
Wiktoria i Ufo ;)

♥ Prosiaczki: Ufcio ♥
♥ Nasza stronka: https://forum.cavia.pl/viewtopic.php?f= ... 65#p159665
Obrazek

sylwinek
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 18 stycznia 2016, 12:49
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: sylwinek » 3 lutego 2016, 14:10

Dzieki za pocieszenie :sad:
O ile z Zuzia moglam pojsc do weta chwile wczesniej, jak zauwazylam zmieniony oddech,przed pojawieniem sie kataru, o tyle z Tosia juz nie mialam kiedy tak szybko sie to potoczylo. Pobieglam jak tylko przestala jesc. Kaszlu nie bylo, ropiejacych oczek tez. Podobno Zuzia mialam je rozpulchnione, ale ona takie miala niemal zawsze odkad pamietam, wiec juz nie wiem...katar sie u niej pojawil, u Tosi tylko zmieniony oddech i od razu smierc w ciagu mniej niz 2 dni nawet...
Klatka jest ju umyta, gotowa na nowego swinia, bo nie wyobrazam sobie, zeby stala pusta i nic nie kwikalo w mieszkaniu. Wlasnie wczoraj napisala do mnie znajoma ze sklepu zoologicznego, ze ma do oddania do adopcji swinke peruwianke (ktos ja przyniosl do sklepu w plecaku i powiedzial ze juz nie chce - nwert nie chce mi sie komentowac). Poszlam ja zobaczyc, no totalnie zaniedbane prosie. Dredy na wlosach, cuchnacy na kilometr odchoami, wzielam na rece to nawet sie nie ruszyl i do tego mam wrazenie, ze mial matowe, smutne oczka. Chcialabym mu dac dom chociaz na ostatnie lata zycia, bo swin jest dorosly i nie wiadomo nawet ile ma dokladnie lat. Ale boje sie, boje sie, ze mam przeczucie i ze on jest chory i jak wezme to za kilka dni strace kolejnego zwierzaka....te wszystkie maluchy co tam biegaja szybko znajda domy a ta bida....nie wiem, moze byl tylko przestraszony cala sytuacja, moze stad te oczka. A moze w ogole mi sie wydawalo. Podobno je i generalnie obsluga sklepu mowi, ze jest ok.
Jestem totalnie zagubiona we wlasnych myslach teraz i nie wiem co robic :(


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: befana30 » 3 lutego 2016, 14:35

Wiesz co mam mieszane uczucia co do tej swinki- bo jesli oczka metne, a swiniak zaniedbany to bedzie znowu do leczenia, wytrzymalabys strate kolejnej swinki w tak krotkim czasie..? z drugiej jednak strony, jak slusznie zauwazylas pewnie nikt tej biedoty nie bedzie chcial, a kto wie moze przy Tobie odzyje, wyzdrowieje i te pare lat jakie jej zostalo przezyje szczesliwie..? wszystko zalezy od Ciebie, od Twojego stanu psychicznego, bo musialabys sobie zadac pytanie czy bedziesz w stanie przezyc ewentualna strate tej swinki i znow jezdzic po weterynarzach..?
Znajac siebie ja bym pewnie wziela :) bo ta biedaczyna dziwnym przypadkiem trafila do tego sklepu akurat w chwili, w ktorej ty utracilas swoje i myslalas nad adopcja... moze to jakis znak? moze wlasne o to chodzi bys sie "zatracila" w opiece nad tym malenstwem i tym samym ukoila bol po Zuzi i Tosi..? ;)
Pomysl na spokojnie, rozpatrz wszystkie "za" i "przeciw", powodzenia :)

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

sylwinek
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 18 stycznia 2016, 12:49
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: sylwinek » 3 lutego 2016, 16:59

Rozum jeszcze probuje walczyc z wyrywajacym sie sercem...mam ochote sie niz zaopiekowac i dac mu choc troche ciepla, chcialabym go zobaczyc jak wyciaga kopytka zrelaksowany pod moja dlonia obok mnie na kocyku :)
Tosia i Zuzia byly moimi pierwszymi prosiakami i totalnie sie w nich zatracilam! To sa naprawde wspaniale zwierzaki.
Wybieram sie do sklepu odwiedzic Dropsa...nawet imie mu juz nadalam, wiez Rozum jest chyba zdany na porazke :)
Pytanie tylko czy powinnam prosic dziewczyne ze sklepu o potwierdzenie z weterynarzem jego stanu zdrowia zanim go wezme, czy to juz powinno byc po jej stronie przed oddaniem swinia do mnie?


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: befana30 » 3 lutego 2016, 17:09

Oj szczerze mowiac nie wiem czy cos takiego wogole jakikolwiek sklep zoloogiczny robi, tzn sa pewnie te ktore regularnie kontroluja zwierzaki u weterynarza, ale nie wiem jak to dziala z tym co jest u ciebie- moze zapytaj czy jest taka mozliwosc? to by bylo super, bo jesli chodzi faktyczne o adopcje tak to wlasnie przebiega- swiniakow chorych nie oddawaja, ale "adopcja w sklepie zoloogicznym"...?
czy po prostu kupno? i dalej "radz se sama"..? :sly:
Najlepiej wypytac sie dokladnie czy mial jakas kontrole, jak zywiony itd szczerze mowiac ja mimo wszytsko bym z miejsca z nim poszla do weta na wizyte skoro juz masz jakies podejrzenia iz moze byc chory, wiedzialas zreszta jaki zaniedbany takze lepiej "chuchac na zimne" ;)
Czyli jak juz Serce imie nadalo to jestes prawie pewna...? :D

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

sylwinek
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 18 stycznia 2016, 12:49
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: sylwinek » 3 lutego 2016, 17:32

Wlasnie dostalam jego zdjecie po podcieciu klakow i wyczesaniu. Nie byl kapany, nie chca na razie tego robic, wiec pewnie jeszcze jest smierdziel :distrustful: ale pewnie nie chca go stresowac. Wyglada juz o niebo lepiej niz wczoraj!!
Z jego przeszlosci wiem tyle, ze ktos zamykal sklep zoologiczny i oddal go za darmo, a wczoraj po jakims czasie wyladowal w kolejnym sklepie. Ile razy zostal juz porzucony nie wiadomo, ale wiele przeszedl biedny. Ide do niego przed 19 i kto wie...moze go juz przytargam, a jutro pojade do weta zeby zobaczyc co i jak. Mam nadzieje, ze oczka beda dzis bardziej blyszczace :D


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Choroba, ktora pochlonela moje 2 proski w 2 tygodnie :(

Postautor: befana30 » 3 lutego 2016, 17:38

Matko jakie biedactwo...wyobraz sobie jak ten maluch sie czuje, wiecznie krazyc od jednego sklepu do drugiego, cos strasznego, az sie serce kroi :( pewnie nawet nie wie co to znaczy wylegiwanie sie w ciepelku na kolanach, zdrowa swieza i roznorodna dieta, czysta pachnaca klatka z miekkim legowiskiem, zainteresowanie nim i bawienie sie, taki "podrzutek", malenstwo kochane... ile on musial przejsc w tym swoim krotkim zyciu :(
Wez go :D wracaj z Dropsem do domu :naughty:

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Choroby i problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości

  • Dołącz do nas