hmm... zakladamy, ze wymieniamy podloze klatki co 2 tygodnie- wiadomo pod spod trociny, na wierzch np mata- czyli takie siku czy "plynne " resztki jedzenia np sok z pomidorka, przeciekaja przez ta mate na trociny i to sie tak zbiera i zbiera... mata dzieki naszemu wymiataniu pozostaje wzglednie czysta "golym okiem" patrzac, a co sie dzieje pod spodem..? kiedy przychodzi nam wymienic te dwutygodniowe trociny czy zwirek, sa pelne wielodniowego moczu itd a wraz z nimi rozne drobnoustroje i potem nagle kiedy swinka dostaje grzybicy czy swierzba "z niczego" to sie dziwimy skad to mogla przyniesc...
tak na moja logike i wieloletnie doswiadczenie z roznymi zwierzakami chyba "nie tedy droga"
kazdy robi jak uwaza, ale dzieki przywiazywaniu uwagi do higieny nigdy nie zdarzyla mi sie choroba skory u zadnego zwierzaka- przede wszystkim ze wzgledu na czystosc w klatkach, ktorym nie tylko wymieniam podloze co 4 dni, ale rowniez szoruje klatki, prety, maty i reszte umeblowania w srodku odkazajacym. Dodatkowo zdrowa dieta, ale to nie pod temat
Pytajac o rodzaje podloza mialam raczej na mysli czy te Wasze klatki sa faktycznie takie czyste skoro wymieniane czesciowo i po tylu dniach
dlatego po doswiadczeniu z jakimkolwiek rodzajem podloza mimo wszystko jestem zmuszona by co 4 dni wymieniac- nie wyobrazam sobie przetrzymywania swiniakow w klatkach, w ktorych trociny pod mata sa przesiakniete moczem.
Pomysl kuwety- juz przechodzilam i sie sprawdza, lecz w moim przypadku niepotrzebnie zagraca powierzchnie klatki, moje i tak "minuja teren" i posikuja w wybranych katach, wiec to akurat nie jest problem, jednak i tak wybieralam 2 razy dziennie, bo nie wydaje mi sie komfortowe ani dla swinek rozgniatac mimochodem wlasne odchody, ani tym bardziej dla mnie kiedy je biore na rece.
Wspominajac futerko- moje maja poldluga siersc i doskonale sobie radza z pielegnacja, co nie zmienia faktu, ze i tak je wyczesuje codziennie- chyba bardziej ku wlasnej przyjemnosci
Wylozone trocinami rowniez i swinki maja ladny, swiezy zapach surowego drewna- no.... lezace na macie wrecz smierdzialy, czyli mam niezbyt przyjemne wspomnienia zwiazane z tym podlozem.
ps- dosc sceptycznie podchodze do "ulepszaczy" typu zawieszana kulka na sianko czy warzywa, poniewaz wiele sie naczytalam o swinkach, ktore chcac cos wybrac wsadzaly glowke do srodka i nie potrafily jej juz wyciagnac, to samo jesli chodzi o ten piasek silikatowy- pod mate owszem, ale gdybym "sypla luzem" to jestem pewna na 100% ze wszystkie moje swintuchy z miejsca zabralyby sie do "posmakowania ", czyli w pierwszej kolejnosci ryzyko uduszenia