Postautor: leonka » 16 grudnia 2022, 23:16
Miałam kastrowanego samca, Tofika. Zabiegowi kastracji poddany był w wieku 2,5 miesiąca, Twoja świnka wiekowo jak najbardziej kwalifikuje się do zabiegu. W moim przypadku kastracja była jedynym wyjściem, Tofik trafił do mnie, kiedy miałam już dwie samice, jego siostrę bliźniaczkę Tinę (kupiłam ją miesiąc przed Tofikiem) i starszą o kilka miesięcy Tosię. Potem Tofik miał jeszcze sześć innych żon. Łącznie miał więc bardzo duży harem, siedem żon i siostrę.
Przed zabiegiem
Nie głodzić świnki, świnki nie mają odruchu wymiotnego jak np. pies. Jak lekarz przed zabiegiem ordynuje głodówkę, to szukać innego lekarza.
Po zabiegu
Na wszelki wypadek mieć trochę karmy ratunkowej, świnka może być obolała i średnio chętna do jedzenia. Tofik akurat jadł, ale jego siostra, która była kilka lat później o wiele bardziej inwazyjnie operowana, na początku musiała być dokarmiana.
Na pewno trzeba będzie jechać na wizytę kontrolną i potem zdjęcie szwów. Bywa, że świnka sama sobie szwy wyciągnie/wygryzie, mój ananas tak zrobił dzień przed wizytą. Nie było żadnym komplikacji.
Nie słuchać bajek o tych 6 tygodniach. Jak o to pytałam mojego lekarza (a to serio specjalista był), to stwierdził, że chłopak musiałby mieć plemniki ze stali, żeby przez taki czas pozostać płodny. Tofik był odizolowany przez 10 dni, potem dołączył na stałe do dziewuch. W czasie izolacji też jakoś nie miałam oporów przed puszczaniem go luzem razem z babami, ale miałam towarzystwo cały czas na oku.
Bonusowa informacja, o której nie usłyszy się często
Samiec w tym wieku jak Twój ma już wykształcony popęd seksualny. I mimo kastracji ten popęd pozostanie. Co 2-3 tygodnie trzeba być gotowym na maraton wycia, gruchania, mruczenia, pisków i nagonki samca za samicą w okresie rui, średnio około 12-24 godzin. Samiec basowo mruczy, samica zaś (zależy od egzemplarza) piszczy, wyje, postękuje gruchająco. Niektóre samice wyją, jakby że żywcem ze skóry obdzierano. Jeżeli świnki znajdują się w pokoju, w którym się śpi - powodzenia i współczuję. Mi zdarzało się spać w stoperach, żeby na następny dzień móc iść do pracy.
Ogólnie decyzji o kastracji nie żałuję, bo trafił mi się wyjątkowo kochany, słodki, wesoły i ciekawski chłopak, chociaż trochę histeryk. Ze wszystkimi żonami się dogadywał, a z siostrą tworzyli taką parę, że całe życie razem byli i jedno po drugim umarli, Tofik w kwietniu 2020 r., a Tina miesiąc po nim, w maju 2020. Oboje mieli ponad 6 lat.