no wiec bylem ... ogolili jej brzuszek
bardzo sie wyrywala bo czarnuzek to jest swinka ktora nie lubi jak sie ja dotyka gdzie indziej niz po grzbiecie a tu trzeba bylo ja na grzbiet przewrocic ... poczatkowo badanie nic nie wykazalo ale pozniej obrocilismy ja na jej prawy bok i na ekranie pojawil sie puncik
lekarz go zmierzyl ma ok 15 mm srednicy na rozpoznaniu napisal cos takiego:
przekrwienie wątroby (powiedzial ze przez duza ilosc antybiotykow). obecnosc echododatniego tworu w okolicy srodbrzusza (?).
ten pytajnik naprawde lekarz napisal bo nie ma pojecia co to jest. albo jakies zmiany nowotworowe, albo zapalenie jajnika albo nerka powiekszona i przesunieta.
zaproponowal (ten od usg) zeby poobserwowac swinke jeszcze jakis czas i zrobic ponowne usg za jakis czas zeby zobaczyc czy to cos sie nie powieksza i wtedy zdecydowac sie na jakis zabieg (bardzo nas nastraszyl mowiac o narkozie dla takiego malego zwierzatka)
jesli chodzi o "naszego" weterynarza to jest wiekszym optymista jesli chodzi o zabieg. mowi ze jedynym spos na stwierdzenie co to jest to otworzenie brzuszka
nie wiem co mamy robic ... czy mozecie sie wypowiedziec co wy byscie w takiej sytuacji zrobili ? jest mi bardzo trudno podjac decyzje ...