Dzisiaj z rana Cleo (którą babcia nazywa Filipkiem *facepalm*) dostała zieleniny i wyszłyśmy do ogórdka. Dostala ataku kwiczenia i nagłej potrzeby naostrzenia zębów na prętach klatki, ale potem zabrała się ze trawę. Dostała sałatę, mlecze, ogórka, szpinak, i liście truskawek, a potem rozglądała się ...