Dokarmiam go bo sam nic nie ruszył od wczoraj, nie je nawet swoich ulubionych smakołyków, które mu podsuwam pod pyszczek... taki smutny jest, tęskni napewno za Majkusiem, a mnie się serce kraja na widok Bobusia skulonego w rogu klatki...
Jutro będę działać w sprawie Maluszka!