To smutny dzień, ja wczoraj zdecydowałem uśpić swojego, bo jedynym ratunkiem była operacja, której szanse powodzenia były bardzo małe, a męczył się niemiłosiernie i na samo patrzenie już człowiek płakał. Prosiak nie był sztywny, miał otwarte oczka, nie oddychał i był jak mówisz miękki, pochowałem go...