Na początku nie wypuszczałam swoich, bo bałam się, że jak mi się w panice rozbiegną, to ich potem nie połapię.
Ale teraz mają cały czas otwartą klatkę, kiedy ktoś jest w domu (z tym, że biegają tylko po jednym pokoju). Jak im nie otworze klatki, to szarpią drzwiczki.