Dawno nie pisałam co u moich dziewczyn, więc streszczę w kilku zdaniach co słychać.
Odkąd Zosia przestała karmić małą ładnie tyje i wczoraj waga pokazała 604 g. Na dodatek staje się coraz mniej wybredna i nowe smakołyki zagościły w menu.
U Mani z kolei nie jest już tak wesoło. Od kilku dni zaobserwowaliśmy, że czasem podczas" posiadówki" w kuwecie piszczy. Tak więc dziś zapakowaliśmy ją do transportera i zabraliśmy do weta. Mańka została zbadana, pani doktor powiedziała, że raczej nie jest to zakażenie, stwierdziła też że bardzo dużo sika i niepokoi ją to, że czasem robi to "pod dużym ciśnieniem". Do laboratorium poszła próbka z moczem, mała dostała lek przeciwbólowy i przeciwzapalny oraz rozkurczowy. Jutro mają być wyniki i być może zrobimy USG. Także trzymajcie kciuki, żeby było dobrze.
Razem z moimi kudłaczami serdecznie pozdrawiamy.