A bo mi się podobają.. pamiętam jak siostra na swojego nowo narodzonego synka mówiła okruszek, potem przeszło na "okruch" bo podrósl... no ale paproch to mi do prosiaka lepiej pasuje niż okruch
A jeszcze odnośnie farfocli.. to ostatnio mi się anegdotka pojawiła na ten temat. Bo ja generalnie kocham mleko, takie prosto od krowy, wiadomo najlepsze bo najzdrowsze, jeszcze ciepłe

no i byłam na początku roku u mamy w PL i ona codziennie rano zabierała mnie do sąsiada, który ma krowy i dostawałam 2 szklanki właśnie takiego ciepłego mleka... i razu pwenego chyba źle sąsiad przecedzil to mleko i pływało w kubku właśnie kilka mikro-farfocli... ale jak ja się z tych farfocli ucieszyłam! Ot farfocel w wiejskim mleku najlepiej smakuje! Takie farfocle w świeżo wydojonym mleku to jak atest jakości!
Więc te określenia po prostu mi się dobrze i sympatycznie kojażą a do tego są dość oryginalne jako imiona dla dwóch braci prosiaków. No ale miesiąc mi zajęło szukanie czegoś co mnie samej by się podobało

Jolka.
"Z życiem jest jak ze sztuką w teatrze, nie ważne jak długo trwa, lecz jak jest zagrana".
"Oświęcim zaczyna się wszędzie tam gdzie człowiek widząc rzeźnię, myśli: to tylko zwierzęta".