Witamy wszystkich.
Mam na imię Marta i mój prywatny zwierzyniec(ja, narzeczony, pies:) powiększył się o dwie młodziutkie laseczki. Helga to czarna rozetka, ma tylko biały pas na nosie, wolę się nie domyślać z czym skojarzyła się mojemu narzeczonemu, że nadał jej takie imię. Helga nadal jest na etapie oswajania, ponieważ zaopiekowałam się nią, kiedy była w zaawansowanej ciąży(odchowałam jej dwóch chłopaczków i znalazłam dobry domek), dlatego rzadko brałam ją na ręce, jest płochliwa, ale piękna.
Druga to Helenka, oswojony, nieokiełznany diabełek, głądkowłosy tricolorek. Uwielbia wieczorne harce, całowanie z ukochanym panem(tak tak, dawają sobie buziaki), drapanie po pleckach i robienie bobków w przedziwnych miejscach. Zachowuje się jak piesek, uwielbia mizianie.
Dziewczyny się tolerują, ale idealnie nie jest. Każda chce przewodzić w klatce, więc niegroźne kopniaki wymierzane są codziennie, szczególnie o uwielbiany hamaczek zrobiony z rękawa.