Ernest zaczął jeść nie tylko zielone i sianko, ale również karmę i zioła. Nie wyobrażacie sobie mojej radości jak dwa dni temu zamiast skakać jak szynszyla czy królik zaczął chodzić na łapkach, a konkretnie na stopach a nie całych "piętach". Zasuwa po całym pokoju, jest kochanym przytulaskim i wierzcie lub nie, ale ... myślę, że jest wdzięczny. Nie ucieka, je z ręki, przytula się jak jest trzymany na rękach czy kolanach. Uwielbia pietruszkę i ogórka. Nauczyłyśmy go z siostrą używać poidełka. Dostawał witaminę C codziennie, teraz co drugi dzień. Waży 36 dag - tyjemy

Fionka jeszcze nie. Zamierzam go połączyć z Orzechem, ale muszę kupić nową klatkę, bo Orzech ma 70 cm, a Ernest tymczasowo jest w małej 60-tce. Co prawda już się obwąchiwały przez pręty, ale spotkania trzeciego stopnia nie było
