Niestety sprawa się od tego czasu pokomplikowała... Musiała rozdzielić prosiaki bo Tosiek przyniósł grzybice i zaraził Biszkopta a później nawet mnie...

Miałam całą rękę obsypana..

Bardzo długo leczyłam ich i gdy wkońcu wykurowałam siebie i chłopaków nastał czas na ponowne połączenie ( oczywiście zgodnie z zasadami)

I tu się sprawa pokomplikowała... Wieprzki tym razem się już nie pogodziły. Tosiek był strasznie agresywny co do Biszkopta... Biszkopt miał powyrywane kudełki z zadka i był cały pokąsany... Tak wiec zakończyłam łączenie... Nie miałam możliwości ani miejsca na umieszczenie tak dużej drugiej klatki u siebie więc musiałam znaleźć Tośkowi nowy dom... Na całe szczęście znalazła się dziewczyna która kocha świniaki i chciała strasznie przygarnąć Tośka...

Tak wiec malec (już nie taki mały) mieszka w Katowicach z moją koleżanką która wysyła mi zdj i wiadomości z życia Tosiaka

Ma wspaniały dom i ciesze się że wszytko jest teraz ok

Jednakże nie zdecyduje się już na kolejnego świniaka bo nie zniosłabym tego ze mogły by się nie zgodzić... Biszkopt widać zadowolony jest z tego ze jest sam w klatce i mam nadzieje że moje towarzystwo mu wystarcza. (Zauważyłam też podczas łączenia że być może Biszkopt jest świnką aspołeczna... tak wiec nie chce ryzykować)
Biszkopt teraz ma się już dobrze ranki na ciele w wyniku walk zagoiły się a włoski odrosły żal mi strasznie że naraziłam go na taki stres ... A także żal mi jest ze musiałam oddać Tośka bo zdarzyłam się do niego przywiązać. Jednak Tosiek ma na pewno bardzo dobrze w swoim nowym domku i ta wiadomość mnie pociesza
Dość długo mnie nie było na forum... tak wiec staram się nadrobić ten czas

A więc ponownie witam wszystkich

A tak dla przypomnienia mój potworek
