Witam wszystkich! Mam na imię Kasia i już od czterech lat mieszka ze mną moja kochana Koko. Do piątku była jeszcze z nami Tofcia, ale niestety tak nagle odeszła… Nawet nie wiemy czemu – może miała raka? Teraz jest tak pusto, a najgorsze jest to, że wydaje mi się, jakby to był jakiś koszmarny sen, z którego nie mogę się obudzić. Bardzo za nią tęsknię. Koko pewnie też, bo była przyzwyczajona do towarzystwa. Mam jednak nadzieję, że jakoś to będzie i damy sobie radę... Wstawiam też zdjęcia moich prosiaczków (Tofi to ta ciemniejsza)