Witam serdecznie!
: 9 września 2012, 21:28
Wcześniej dzisiaj pytałam już o coś a zapomniałam się przedstawić - przepraszam.
Nazywam się Anka, mieszkam na wschodnim końcu świata, w oddaleniu od ludzi szosy i pośpiechu. Umożliwia mi to zapewnienie zwierzakom super warunków. Mam dwa konie, psa (to chwilowe, były dwa a wcześniej trzy - na pewno ktoś zaraz do rodziny dołączy), kota w wynajmowanym domu i dochodzącego kota bez łapki w domu, który właśnie kończę.
No i oczywiście prosiaki. Moim pierwszym zwierzakiem w dzieciństwie była właśnie Świnia-Inia.Zwierzątko przygarnięte z PZH - po jakichś badaniach. Przez sentyment, będąc w ciąży kupiłam prosiaka. Jak to świnka ze sklepu nie żyła zbyt długo. Moja (trzyletnia wtedy) córka opiekowała się świniakiem jak umiała więc w domu pojawił się następny prosiak - znowu ze sklepu - moja głupota. Internet miałam wtedy "na korbkę" i nie wiedziałam (albo nie chciałam wiedzieć), że to nie najlepszy pomysł. Prosiaczek niesamowicie przyjacielski po dwóch latach odszedł za TM.
Wtedy zaczęłam więcej o świnkach czytać. Oczywiście to nie chroni przed robieniem kolejnych głupot... Kupiliśmy w świnkę ... w sklepie. Przekonałam się jednak, że Mazik nie powinien być sam - po miesiącu dołączył kolega Honzik (ze sklepu).
Mazik żył też tylko dwa lata - odszedł w lipcu nagle - prawdopodobnie serduszko nie wytrzymało upałów. Honzik był tak smutny i samotny że zakup kolegi stał się koniecznością. I powiedziałam, że nigdy więcej z rozmnażalni. Imbirka kupiliśmy w hodowli.
Coraz więcej czytam i coraz bardziej interesują mnie te zwierzaki. Dlatego postanowiłam się tutaj zalogować. Na pewno będzie mnóstwo radości i problemów i będzie się z kim podzielić opowieściami o prosiaczkach.
Nazywam się Anka, mieszkam na wschodnim końcu świata, w oddaleniu od ludzi szosy i pośpiechu. Umożliwia mi to zapewnienie zwierzakom super warunków. Mam dwa konie, psa (to chwilowe, były dwa a wcześniej trzy - na pewno ktoś zaraz do rodziny dołączy), kota w wynajmowanym domu i dochodzącego kota bez łapki w domu, który właśnie kończę.
No i oczywiście prosiaki. Moim pierwszym zwierzakiem w dzieciństwie była właśnie Świnia-Inia.Zwierzątko przygarnięte z PZH - po jakichś badaniach. Przez sentyment, będąc w ciąży kupiłam prosiaka. Jak to świnka ze sklepu nie żyła zbyt długo. Moja (trzyletnia wtedy) córka opiekowała się świniakiem jak umiała więc w domu pojawił się następny prosiak - znowu ze sklepu - moja głupota. Internet miałam wtedy "na korbkę" i nie wiedziałam (albo nie chciałam wiedzieć), że to nie najlepszy pomysł. Prosiaczek niesamowicie przyjacielski po dwóch latach odszedł za TM.
Wtedy zaczęłam więcej o świnkach czytać. Oczywiście to nie chroni przed robieniem kolejnych głupot... Kupiliśmy w świnkę ... w sklepie. Przekonałam się jednak, że Mazik nie powinien być sam - po miesiącu dołączył kolega Honzik (ze sklepu).
Mazik żył też tylko dwa lata - odszedł w lipcu nagle - prawdopodobnie serduszko nie wytrzymało upałów. Honzik był tak smutny i samotny że zakup kolegi stał się koniecznością. I powiedziałam, że nigdy więcej z rozmnażalni. Imbirka kupiliśmy w hodowli.
Coraz więcej czytam i coraz bardziej interesują mnie te zwierzaki. Dlatego postanowiłam się tutaj zalogować. Na pewno będzie mnóstwo radości i problemów i będzie się z kim podzielić opowieściami o prosiaczkach.