Oto Leia, zwana Leną.
Pisałam już o naszym morświnku co nieco w innym wątku, ale nie miałam okazji poważniej się przywitać, co niniejszym czynię
Lena dołączyła do naszej rodziny tydzień temu. Jest chudziną wykupioną zza zoologowej witryny. (Wiem, że to najgorsze źródło i popyt rodzi podaż, ale serce mi się przewraca, jak widzę te bidy za sklepową szybą..
) Według danych sprzedającego ma 2-3 miesiące, na dzień dzisiejszy waży 350g, jest długa i chudziutka, można wyczuć każdą kostkę.Wcina bardzo ładnie natkę pietruszki, koperek, marchewkę, seler naciowy i ogórka. Niepewnie kosztuje jabłko, paprykę i mandarynki.
Poza tym chętnie je VERSELE-LAGA Cavia Nature, sianko i susz owocowo-ziołowy.
Stolec prawidłowy
Jest jeszcze płochliwym prosiaczkiem, ale z dnia na dzień coraz chętniej buszuje po klatce i pokoju. Wciąż wybiera ciemne nory, dlatego najchętniej wyciera kurze pod szafą lub siedzi w rękawie swetra pod pachą. Z największą jednak rozkoszą, nasz morświnek przesiaduje na ramieniu, zakopany we włosach. Tam kwiczy i grucha radośnie. Pieszczoty też sprawiają jej wyraźną radość i chętnie przychodzi na rękę lub pod nogi, gdzie poddaje się myzianiu i czochraniu.
Mam nadzieję, że Lena szybko się zadomowi i sprawimy, że będzie szczęśliwy prosiakiem,
Z przyjemnością będę raportowała co u nas słychać
Pozdrawiamy rozczochranie
Jak i super urządzona klatka (wstawiaj więcej zdjęć klatki) 
Lenka to rozetka długowłosa tak?
