tamara.lisek pisze:Cześć!
Bardzo się cieszę że będziesz miała małe prosiaczki. Ja też kiedyś miałam parkę. Niestety ta historia nie ma happy end 'u. Opowiem ci ją żeby cię w pewien sposób "poinformować" jak to się zakończyło w moim przypadku.
Moją pierwszą świnką był Chrupek - słodki gładkowłosy, lekko nieśmiały prosiak.
Po dwóch latach postanowiliśmy zakupić mu towarzysza - piękną Migotkę ( całą białą z czarną główką i brązową plamką przy oku samiczką). W porównaniu do Chrupka była bardzo pewna siebie, odważna. No i stało się - niedługo potem doczekaliśmy się małych prosiaczków - AŻ CZTERECH (ślicznych i żywiołowych i zdrowych zwierzaków). Rozdaliśmy je znajomym i żyliśmy jak wcześniej - z Chrupkiem i Migotką. Jednak po pewnym czasie sytuacja się powtórzyła - znów mieliśmy AŻ CZTERY małe prosiaczki. Stwierdziliśmy że dla dobra zdrowia Migotki powinniśmy rozdzielić ją z Chrupkiem . Najpierw mieszkali w osobnych klatkach - jednak tam cały czas piszczeli z tęsknoty za sobą, stracili chęć do życia. Dla nich zaryzykowaliśmy - świnki znowu były razem. I jak się można było domyśleć znowu spodziewaliśmy się młodych. Migotka jak zwykle urodziła kiedy nas nie było w domu. Kiedy wróciliśmy (chyba z zakupów) zastaliśmy Migotkę wyczerpaną leżącą obok swoich CZTERECH martwych dzieci - to był najgorszy widok w moim życiu. Możliwe że młode urodziły się martwe lub Migotka nie miała siły zdjąć z nich specjalnej błony która uniemożliwia oddychanie. Nie wiem. Jednak i ona następnego dnia zdechła. Pochowaliśmy ją w naszym ogrodzie razem z jej martwymi dziećmi. Jak przypuszczaliśmy Chrupek też bardzo to przeżył - nasz już dosyć wiekowy prosiak odszedł po kilku tygodniach. Jego ostatnie dni były pełne cierpienia - tak jak my nie mógł się pogodzić ze stratą Migotki. Później miałam króliczka ale okazało się że miał jakąś chorobę genetyczną i go uśpili:( Teraz mam moje dwie królewny: Nucie i młodszą Myszkę - dwie kochane rozetki. Kocham je całym sercem ale po sytuacji z Migotką na razie nie mam zamiaru rozmnażać świnek. To był dla mnie mocny cios:( Mam nadzieję, że u ciebie będzie wszystko w porządku. Nie myślcie też że byłam okrutna cały czas je "łącząc" bo chciałam mieć małe świnki. Ja tylko chciałam żeby one były szczęśliwe. U ciebie tez może być inaczej bo Migotka rodziła 3 razy po 4 prosiaczki. Życzę powodzenie, ucałuj ode mnie swoje świnki. Życzę im zdrówka i mam nadzieję że nie spotka ich to co moje
Pozdrawiam;)
Tamara
(z góry przepraszam za tę długą historię pełną smutku i grozy, nie chciałam Cię przestraszyć tylko opowiedzieć Ci moją historię)
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 69 gości