Faktycznie, przez tego weta może mieć traumę i być nieufna. Kto wie, może za każdym razem, kiedy się do niej zbliżasz myśli sobie, że znoooowu chcesz ją zabrać w to straszliwe miejsce. No i te kąpiele i smarowanie właśnie. Niewykluczone, że to się składa na jej lęki.
Moje świnki na szczęście ominęły wszelkie grzybice i wszoły, znam to tylko z teorii. I tego się trzymajmy. Mój Bonifacy też jest moim ''grzeszkiem'' z zoologicznego ale był bardzo ładny i bez chorób skóry. W sumie to mały sklepik, rzadko kiedy mają tam zwierzaki, raczej od wielkiego dzwonu, najczęściej chomiki. Razem z nim był jeszcze 1 świnek, więc łatwo było sprzedawczyni zadbać. Nie widziałam, żeby żyli w jakichś opłakanych warunkach. Wiadomo, były jakieś bobki na trocinach ale to jest normalka. Wystarczy posprzątać, odwrócić się na chwilę i gotowe
A ja właśnie przepadam za tym wirkiem, a te brwi! <3 Gdyby nie ta korona, to wyglądałby jak sheltie, czyli jak jego najukochańszy kumpel:
Placki tulą się do siebie i przelewają leniwie po ulubionym Dużym
Powiem tak: miałam do niedawna 2 pary, teraz w domu przy mnie są 3, 2 nowe przyjadą z moim chłopakiem, który odebrał je wczoraj w Warszawie, a jechały z hodowli z Łodzi. Powinni być koło 21.30, więc radzę być czujnym, będzie premiera
I wielki test cierpliwości, bo malutka podobno strasznie płacze. Noc pewnie mam z głowy, jak nie kilka. Jak z dzieckiem
Dziękuję, przekażę Im Dostojnościom
Mnie też się marzyła srebrna samiczka, najlepiej CH teddy ale to chyba jeszcze nie aż taka popularna rasa u nas w kraju, a okazy o takim ubarwieniu najczęściej zostają w hodowlach. Agouti- efekt piękny, nieważne w jakiej wersji kolorystycznej. A srebrny agouti- majstersztyk!
Mogę zdradzić, że moje nowe panny nie będą miały ani białego, ani rudego futerka. Chociaż napisałam do tej hodowli akurat w sprawie pięknej texelki z długą płomiennie rudą grzywą. Ale podobno wredna. Mój chłopak zwrócił uwagę na te 2, które były w komplecie i się zakochałam
Także 5 i już ostatecznie koniec, basta, finito ;p
Co do ogarniania, to jest oczywiście najwięcej roboty przy sprzątaniu. Moje prosiaki mają w klatkach maty, więc zamiatanie raz dziennie, choć u chłopaków można by i co pół godziny ;p Czasem im szyję jakieś poduchy, daję im też podniszczone ręczniki z naszych ludzkich rezerw. Siusiają równo, trzeba wymieniać często, prać. Maty też raz na kilka dni. Poza tym trzeba uczesać, nakarmić, napoić, wymiziać. Proste
Chyba nie mają ze mną tak najgorzej, co widać po zdjęciach.