Chlewik Ulfhildr i Grimmbjorna, czyli lepiej późno niż wcale :)

[befana30]

Mi chodzilo raczej o to, ze sezon sie zaczyna i wszystkie swiniaki na forum jak jeden nareszcie sie trawy doczekaja wyzerka- trzeba sie napchac poki jest
U mnie z kolei na odwrot- im blizej lata tym ciezej o swieza i zielona trawke, wiec pojedza moze kolejny miesiac i koniec.
Kula sie sama napelnia mnie zawsze rozsmiesza jak dosypuje im karmy i sie przepychaja do michy, a ze wciaz zawieszona na pretach to trzeba stawac na 2 lapkach i to tak zabawnie wyglada jak grzebia z pyszczkiem w misce
Dziewczyny musze znow zaczac chwalic Gacka- zalilam sie ostatnio, ze "zchamial" w minowaniu terenu, ale doszlam do tego: cwaniaczek sie przestawil przez rozlozony kocyk, zwinelam kocyk i zaczelo sie grzeczne kuwetowanie
Ulfhildr a probowalas baklazana? myslalam, ze nie beda chcialy jesc, bo to takie niezbyt ciekawe na oko, ale jak dostaly to z miejsca ponowne przepychanki i kradzieze z ucieczka- baklazan w zeby i lece w swoj kat obracajac sie tylkiem, by nie zabrali U mnie z selera wyjadaja tylko listki, a reszta do podeptania- jedyny Gacek spapusia lodyzke bez kapryszenia.
Aha..! przypomnialo mi sie cos- dziewczyny na wolnosci, dostaly po malym pomidorku koktajlowym, patrze co robia, a kazda swojego w zeby, glowa do gory jak najwyzej zadarta i leca przez caly pokoj, kazdy w inny rog- przypomnial mi sie watek o "zabawkach" dla proskow, jak ten pies, a moze by je nauczyc aportowania..?

[Ulfhildr]

Hahah, wiem, o co chodzi z tym zmykaniem. Jak Koko została sama, to zdziczała lekko. Wszystko dawało jej się do miseczki, a ona brała z osobna każdy kawałek owocka/warzywa/pałeczkę karmy i na wyprostowanych nóżkach, z wysoko podniesionym łebkiem, jak jakiś konik na zawodach, z gracją truchtała z tym pod baldachim na swoją ukochaną podusię. I tak sobie znosiła trochę tego, trochę tamtego. Czyli nie tylko ludzie lubią jeść w łóżku?;D
A u dziewczyn w klatce nie jest już tak kulturalnie. Bobki są wszędzie
Nie, nie próbowałam bakłażana ale dawałam im kilka razy cukinię. Olewały, nawet nie skubnęły.

[befana30]

U mnie to samo z cukinia, wiecznie zdeptana nawet nie powachaly- za to chomik wkranzalal, az milo bylo patrzec.
Ale baklazan sie rozni, zaufaj mi jak kiedys ci sie trafi kupic to daj im do sprobowania- widze, ze moje wcinaja bez grymaszenia jak pomidorka, bo przy kazdym innym warzywku/ zieleninie po 2, 3 dniach trzeba menu zmieniac, inaczej zostawia.

[caille]

Ano znalazłam, w leśnej głuszy Czasami mam wrażenie, że Jaskier jest ukrytym drapieżnikiem, bo jak dopiero co do nas przyjechał i dostawał plasterek ogórka to brał go w zęby i machał głową we wszystkie strony jakby chciał rozerwać ofiarę na strzępy A z drugiej strony niesamowicie mi przypomina kurę, bo nigdy mu się jadaczka nie zamyka i spacerując wiecznie gdacze coś do siebie lub Zoltana - dlatego nazywamy je też kokoszkami Mogłabym tak pisać i pisać.
@Ulfi, piękna ta Twoja mamuśka, podoba mi się jej demoniczny wygląd I jestem pełna podziwu czystej klatki, ja jak coś moim czubom nasypię do miski to po minucie miska jest pusta a zawartość wala się po całej macie. Szczęście, że zakumały przeznaczenie narożnej kuwety, bo bym z nimi psychicznie nie wytrzymała

[Cooyo]

Cudne świnie.
I super opisy!

[Ulfhildr]

Dzięki
Niestety kolejna smutna aktualizacja: odeszła druga z dziewczyn ze zdjęć- Kokosanka. 2 tygodnie temu dołączyłam jej nową koleżankę. Blue Jean jest z nami i jakoś się trzyma. Niestety nie mam teraz za bardzo głowy na robienie oddzielnego opisu jej, smutnej zresztą, historii dołączenia do nas. Stałe bywalczynie zaangażowane mocno w życie forum doskonale ją znają.
Wstawiam zdjęcie ''mamuśki'' jeszcze z Koko, która nie wiem, czy nie pierwszy raz w życiu jadła wtedy trawę. Przez 1,5 r. mieszkała w bloku w środku Warszawy:

[Cooyo]

Bardzo mi przykro i współczuję...

[caille]

Ulfi, co tam słychać u Ciebie i u świnek?