Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Trudny początek czyli Vivi wita

Przywitaj się z innymi użytkownikami. Napisz coś o sobie i swoich zwierzakach.
Kujciakowata
Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 18 stycznia 2017, 22:44
Świnki morskie: Villy & Teddy
Kontaktowanie:

Trudny początek czyli Vivi wita

Postautor: Kujciakowata » 18 stycznia 2017, 23:44

Cześć! Chciałabym zacząć pozytywnie.. ale jakoś nie potrafię. Vivi zawitała do mojego domu 15 stycznia. Nasz początek nie jest prosty.

Vivi została przeze mnie kupiona w sklepie zoologicznym (Bytom, sklep Meduza, pasaż w Tesco). W klatce były dwie świnki. Czarna, bardzo ruchliwa czarna kuleczka ciekawa świata i druga, też dosyć aktywna. Miały dużo miejsca w klatce, stały w rogu sklepu, jakby nieco oddalone od ciekawskich spojrzeń. Nie budziło to moich niepokojów. Wręcz przeciwnie, poinformowałam sprzedawczynię o chęci zakupu, która powiedziała mi że tamta druga świnka nie jest na sprzedaż (nie podała powodów, ale nie było to dla mnie w tamtym momencie istotne). Podczas gdy ona "pakowała" mi świnkę do zabrania do domu, odwróciłam się by zabrać jeszcze ze sklepowej półki pojnik, mój chłopak w międzyczasie poszedł po trociny i siano. Sytuacja nie budzi podejrzeń, prawda? Zwykły zakup świnki w zoologicznym. Wspomnę jeszcze tylko, że pani miała problem złapać Vivi, ponieważ była bardzo szybka.
Kiedy wróciłam do domu, wyciągnęłam moją świnkę z pudełka. I byłam przerażona. Jej tylna lewa łapka była cała we krwi. Cała. Dosłownie. Nie myśląc nawet, cała roztrzęsiona opatuliłam moje biedactwo w ręcznik i popędziłam do weterynarza (całe szczęście iż klinika Fabisz&Stefanek w Chorzowie miała wówczas dyżur nocny do godziny 22). Pani wet stwierdziła że to nie jest ugryzienie (myślałam że mogła ją ugryźć ta druga świnka), tylko bardziej wygląda jak "przygniecenie" czy coś takiego, dawała średnie szanse na to, że świnka będzie normalnie chodzić, albo czy będzie miała czucie w tej łapce. Byłam w totalnej rozsypce. Vivi dostała antybiotyk, witaminy i jeżeli się nie mylę osłonę przed tym antybiotykiem, wszystko po to żeby do łapki nie przedostało się zakażenie. Było mi i dalej jest mi żal tego świniaczka. Nie dość że nie znała mnie, to musiała jechać już naszego pierwszego dnia do weterynarza... Od niedzieli do dzisiaj chodziłam z nią na kolejne dawki leków. Na początku Vivi w ogóle nie chciała ruszać łapką, widać było że ją boli. Dziś już jest lepiej, jest bardzo dzielna, ma ogromny apetyt, coraz mniej się boi i stara się mi ufać, ale wiadomo, nic na siłę. Nie zdziwię się, jeżeli to oswajanie potrwa długi czas. Nie szkodzi, i tak będę przy niej.
Wczoraj pani wet powiedziała nam, że niestety podczas podawania jej leku znalazła pasożyta zewnętrznego (z tego co przeczytałam i trochę oceniając to dziadostwo po wyglądzie są to wszoły). Od razu została pokroplona preparatem pod karkiem i na grzbiecie, mamy iść na kontrolę w przyszłym tygodniu we wtorek. Od jutra muszę podawać jej lek w syropku.

Vivi ma dużo takiego samozaparcia. Bardzo chce chodzić, stara się. Czasem kuli tę łapkę jak się zmęczy albo kładzie się na boku pilnie obserwując otoczenie. Na początku bardziej nią wlokła, teraz już ostrożnie stawia łapkę po podłożu podczas poruszania się.

Teraz już pewnie nie dojdę do tego jak mogło to się stać. W tym kartonie, w którym ja przywiozłam nie było żadnych śladów. Mój chłopak, który ją trzymał na kolanach w kartonie nie robił żadnych niepożądanych ruchów mogących śwince zaszkodzić. Zastanawiam się dlaczego tamta druga świnka nie była na sprzedaż. Czy zawiniła tutaj pani sprzedawczyni? Czy w ogóle świnki z tego zoologicznego mają czyszczoną tą klatkę? Wydawało się być czysto, a jednak. Na pewno wszołów nie złapała u mnie..
Raczej nie dowiem się tego co stało się z moim biednym zwierzątkiem. Czeka nas na razie trudny początek, ale mam nadzieję że wyleczymy tę łapkę i Vivi będzie potrafiła chodzić na tyle na ile potrafi. Dziś jeszcze pani wet powiedziała że widać że krew krąży w łapce, bo widać krew w pazurkach. Jestem szczęśliwa że trafiłam właśnie do niej, bałam się że świnka nie przeżyje, a idzie ku lepszemu. Wydaje mi się że wszystko dobrze się skończy.

Planowałam zakup dwóch świnek jednocześnie, ale na razie się wstrzymam póki Vivi nie odzyska w pełni zdrowia, nie chcę narażać jej na dodatkowy stres. Na razie trzeba przystopować. Jej zdrowie jest dla mnie najważniejsze.

Trochę się rozpisałam. Moja pierwsza świnka to to nie jest. Przewinęło się ich trochę. Sisi (byłam tak mała że nie pamiętam ile żyła :ups: :)), Lucky (5l), Arthas(2l), Toody(pół roku :( niestety był chory), Notte, Nelly(1l), Pear, Cedrik(5l). Najdłużej żyli Notte i Pear, którzy oboje dożyli razem 8 lat. Mimo że niekoniecznie się wzajemnie lubili, kiedy odszedł pierwszy, drugi za nim bardzo tęsknił. Na początku rozdzielał ich Cedrik, ale niestety jemu pierwszemu spieszyło się do nieba.

Teraz mam nadzieję, że Vivi będzie ze mną jak najdłużej.
Załączniki
Vivi.jpg
Vivi2.jpg


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
Żaneta_Radom
Użytkownik
Posty: 325
Rejestracja: 16 października 2016, 9:12
Lokalizacja: Radom
Świnki morskie: Kris Moris, Lary i Santi
Kontaktowanie:

Re: Trudny początek czyli Vivi wita

Postautor: Żaneta_Radom » 19 stycznia 2017, 12:24

Witaj.
Śliczna świnka.
Współczuję problemów od razu na samym początku. Ale twój post powinien być przestrogą dla osób, które chciałby zostać opiekunami świnek morskich. Otóż często sklepy są czyściutkie i na pierwszy rzut oka wszystko jest dobrze. Problemem jest tak na prawdę to skąd to zwierze przyjechało do sklepu. A odpowiedz jest prosta. Z PSEUDOHODOWLI. Często prowadzonej tylko dla zysku. Co oznacza, że zwierzęta tam krzyżuje się nie bacząc na genetykę (chów wsobny). Powielanie wad genetycznych i ich mutacje. Ale to jeszcze najmniejszy problem.
Zobacz jak zwierzęta czasem są trzymane w takich pseudohodowlach:
https://www.youtube.com/watch?v=jJ_9sAq1dwE
Przejdź do 45 sekundy.
Wiem, że teraz przeżywasz chorobę swojego zwierzaczka, ale tak na sucho. Wylecz ją, czego życzę ci z całego serca i zaadoptuj zwierze, które jest na pewno zdrowe, a to gwarantuje ci SPŚM:
http://swinkimorskie.eu/SPSM/index.php? ... Itemid=100
Tutaj masz skrót do dziewczynek :)

Myślenie jest trudne, dlatego większość ludzi woli osądzać

Zapraszam do bliższego poznania mojej gromadki:
http://www.swinkimorskie.eu/nowe_forum/ ... =55&t=7155


Wróć do „Powitania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości

  • Dołącz do nas