Miesiąc temu, na początku marca, świniaczek chorował. Coś stało się z łapką, spuchła jej i była sina, byłam u weta, dostałam maść do chorej łapki i antybiotyki. Świnka prawie nie jadła, tylko płatki owsiane, chleb i trawkę. Bardzo schudła, ropiało jej oczko, jednak dbalam o nią i troszkę przytyła, oczka wyzdrowiały, łapka się polepszyła. Dostała rozwolnienia, więc odstawilam antybiotyki, no i przeszło.
Świnka czuła się dobrze, ale do czasu:
*Sobota, 12 kwietnia: Świnka była pełna życia, biegała po pokoju za kotem, cieszyła się.
Aż do 15 kwietnia była normalna, zdrowa, a przynajmniej na taką wyglądała...
*Przedwczoraj, 15 kwietnia: świnka była taka jak zawsze, jadła, chodziła, chrumkała jak ją głaskałam.
*Wczoraj, 16 kwietnia: rano była trochę osowiała, siedziała sobie w kuwetce, tak jak zawsze, skubnęła trawki, była inna niż zwykle, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak źle... gdy wróciłam do domu o 15 świnka leżała już bez życia, nie wstawała, nie podnosila główki, nie jadła, nie piła, dość ciężko oddychała, od razu zabraliśmy ją do weterynarza. Obejrzała ją i nic złego nie zauważyła, osłuchała i powiedziała, że usłyszała lekki szmer i że świnka ma przyspieszony oddech, ale to może być ze stresu. Świnka dostała 2 zastrzyki; antybiotyk i przeciwzapalny. Poleciła podać jej probiotyk za 3 godziny i daliśmy. Rózi miało się polepszyć, ale tylko się pogarszało. Świnka już nawet nie odzywała się przy głaskaniu, dopiero jak ją podnosiłam to tak smutno gadała sobie pod noskiem, ciężko oddychała, co jakiś czas próbowałam karmić ją papką i wodą przez strzykawkę, ale świnka nie chciała i wylatywało jej z pyszczka. Wieczorem długo leżała mi na kolanach, gdy zdjęłam ją i położyłam na chwilę na dywanie, zaczęły plątać jej się nogi, a świnka żałośnie chrumkała, tak jakby z bólu, wsadziłam ją do koszyka na 2 ręczniki i dałam sianko, żeby jej było ciepło. Grzejnik na 5 i w pokoju było dość ciepło. Po 12 w nocy położyłam się i słyszałam, że świnka normalnie oddycha, czasem tylko zaświszczało jej w nosku, od czasu do czasu ruszyła się w sianku, już miałam nadzieje, że będzie lepiej... Gdy obudzilam się dzisiaj o 5 rano świnka już nie żyła. Wpadłam w rozpacz, nie wiem dlaczego tak się stało, jak...
Rózia od 2 tygodni piła o wiele więcej wody niż zwykle i to nas zdziwiło.
2 dni temu jadła sałatę i dostała słomę, którą podgryzała, czy to mogło być od sałaty albo słomy? Czy to ta chora łapka spowodowała śmierć? Czy może ze starości odeszła (6 lat) ? Proszę, napiszcie co o tym sądzicie, każda odpowiedź jest dla mnie ważna, W razie czego, pytajcie
![Smutny :(](./images/smilies/icon_sad.gif)