Hejka! Miałam trzy świnki. Elemelek to mały łobuziak, Filemon jest spokojny ale Meteor zdecydowanie dominuje jest bardzo niespokojny i czasami gryzie kolegów . Kupiłam im kolegę Budynia był spokojny i przekochany. Po trzech dniach wpuściłam go do klatki z chłopakami. I to był błąd. Następnego dnia był martwy było mi smutno bo tak go pokochałam:(. Widziałam że był ranny wiedziałam że tylko jedno. Meteor zabił Budynia. Nie oddam Meteora narazie jest oddzielony od reszty a kupiłam Ciastka on przeżył . Pojechałam z Meteorem do weta od świnek morskich i okazało się że ma wściekliznę :( ale na szczęścia da się jeszcze leczyć;). Na razie jest u weta. Ale jak ja mogę mu pomóc?
oj coś się nie zgadza i to bardzo. Przy wściekliźnie powinni zarówno domownicy , jak i wszystkie zwierzątka zostać poddane badaniom/leczeniu a wszystkie świnki wręcz trafić na kwarantannę. Ta świnka która jest już chora i ma objawy-nie da się uratować, więc powinna zostać uśpiona. Przecież to bardzo zaraźliwa i śmiertelna choroba, z nią nie ma żartów! Czy ten wet był półprzytomny przy badaniu, czy pijany ? Zgłosił przypadek wścieklizny do weterynarza powiatowego ??