Postautor: Karena » 5 marca 2010, 10:18
Chrupak, wybacz, że drążę temat w dziale wspomnień. Przerost trzonowców to bardzo poważna sprawa. Objawy czasami są trudne do zauważenia, bo wydaje się, że świnka je, a w rzeczywistości tylko siedzi nad miską, grzebie w niej, bierze do pyszczka pokarm, ale ten wypada jej, bo nie może gryźć, bo trzonowce ranią jej podniebienie i język. Dlatego tak ważna jest codzienna obserwacja naszych pupilów.
Weterynarz sprawdza trzonowce przy pomocy specjalnego wziernika i jest w stanie je skrócić. Niektórzy robią to "na żywca" inni tylko w narkozie. Często po przycinaniu trzeba przez jakiś czas dokarmiać świnkę przez strzykawkę, niektóre podejmują samodzielne jedzenie szybciej inne później a inne wcale, bo sporo świnek po korekcie odchodzi, niestety.
Zawsze, gdy świnka przestaje jeść trzeba zacząć ją dokarmiać i oczywiście udać się do dobrego specjalisty od gryzoni, bo nie każdy wet jest takim.
Układ pokarmowy świnek jest skonstruowany tak, że musi cały czas pracować, stąd ciągła produkcja bobków u świnek ciągłe podjadanie. Przerwa w przyjmowaniu pokarmu, nawet wydawałoby się nad krótka, dzień, dwa, może być niebezpieczna. Kiedy jelita przestana dostawać pokarm, przestają funkcjonować i świnka jest już praktycznie nie do uratowania.
Z tego co piszesz, świnka miała też przerośnięte siekacze, z czego można wnioskować, że nie ścierała ich przez jakiś czas, bo nie mogła jeść, a to daje podstawę przypuszczać, że przerośnięte były też trzonowce.
Nie piszę tego, jako wyrzut, czy oskarżenie w Twoją stronę, że źle opiekowałeś się świnką, bo wynikło to raczej braku wiedzy na ten temat, tylko po to, żebyś i Ty i inni użytkownicy nie popełnili tego błędu w przyszłości.