W jednej sieciowce w galerii handlowej jest kontrola weterynaryjna co tydzień. A do tygodnia od kupna dostaje się bon do weterynarza i gdyby podjął decyzję o leczeniu to ta firma pokrywa koszty leczenia...uważam że super sprawa. Tzn że są pewni swoich zwierząt i one dbają. Swinki po 72 zł. Żałuję że tam nie kuupilam bo tak musiałam trochę się podenerwowac. Odrobaczyc i odwszawić...A do tego kupiłam zbyt mlodziutkie(zabrane zbyt wcześnie od mamci) tylko o tym dowiedziałam się po fakcie...