Strona 1 z 1

moja świnka

: 11 września 2007, 18:29
autor: niki_55
Witam wszystkich:)
Chciałabym napisac o mojej świneczce bo poprostu musze się z kims tym podzielić...

Miesiąc temu, na innym forum pisałam że strasznie mi źle bo musiałam oddać moje świneczki... Wyjeżdżam za granicę na minimum 2 lata... Miałam 2 świneczki. Pysię - samiczkę peruwianki i Kulka - samczyka rozetki...
Pysia była u mnie ponad 2 i pół roku i była strasznie rozpieszczona i oswojona. Biegała po całym mieszkaniu (2 pokoje w bloku) przychodziła na ręce, przecudnie sie przytulała i potrafiła nawet spać ze mna parę godzin:)

Niestety musiałam ją oddać. Było mi strasznie szkoda. Przede wszystkim jej, bo z Kulkiem nie byłam wcale zżyta poprostu był, ale nawet go nie oswajałąm, dzięki niemu Pysia czuła się mniej samotna jak ja poszłam do pracy.
Miesiąc temu zaczęłam im szukac nowego domu, wywiesilam ogłoszenia w sklepach zoologicznych i na forach. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie pani że chciałaby świnke... Po rozmowie i wizycie stwierdziła że weźmie obie. Wziela je od razu także nie miałam nawet czasu żeby sie z nimi pożegnac. Strasznie mi było szkoda ale cieszyąłm się że są razem i pani wygladała na miłą:)

Jakiś czas temu dowiedziałam się że moja Pysia urodziła prosiaczki ale niestety zdechłe i wogóle jest strasznie osowiała... Dziś byłam u nich w odwiedziny i zobaczyć jak się miewają świnki. Kulek nawet mnie nie poznał... A Pysia wczoraj odeszła... Dzieci tej Pani dały jej mokrej trawy...

Płakałam całą drogę powrotną i dalej nie mogę się z tym pogodzić!! To moja wina! Nie zdechłąby gdybym jej nie oddała! Niestety nie przewożą samolotami takich małych zwierząt bo bym ją wzięła ze sobą!!
Myśle że trawa nie była najważniejszą przyczyną jej śmierci... Zdechłe małe urodziła pewnie przed terminem i dlatego że zmieniła miejsce zamieszkania i właścicieli. Sama odeszła pewnie tez z tęsknoty a ja nawet nie zdążyłąm się z nią pożegnać bo ciągle odkładałam wizytę...

Ona odeszła wczoraj więc gdybym pojechała wcześniej to jeszcze bym ją przytuliła...

Strasznie mi smutno...

Re: moja świnka

: 11 września 2007, 18:43
autor: admin
Przykro mi, smutna historia :( Nie ma co siebie obwiniać, stało się i tego już nie odwrócisz :(

Re: moja świnka

: 11 września 2007, 19:21
autor: Karena
Bardzo mi przykro :( Pysia na pewno jest Ci wdzięczna za ten czas spędzony razem z Tobą i bryka za Tęczowym Mostem ze swoimi dzieciaczkami.

Re: moja świnka

: 11 września 2007, 23:27
autor: Magda_Oska
Witaj!
Bardzo mi przykro z powodu świnki. A może jej śmierć mogła być związana z tym, że urodziła małe w wieku 2,5 roku? To był jej pierwszy miot, czy kolejny? Świnka po roku ma zrośnięte kości miednicy i ciężej jest im urodzić małe. Może to było przyczyną? Sama nie wiem, ale jest mi strasznie przykro :(

Re: moja świnka

: 12 września 2007, 9:02
autor: niki_55
Nie to nie był jej pierwszy miot! Rodziła już małe 4 razy i zawsze wszystko było w porządku...
Raz nawet urodziła prawie przy mnie:) Zawsze jak miała mieć małe to zajmowałam się nią dużo troskliwiej, często przytulałam, dawałam rózne smakołyki itp... Gdybym wiedziała że będzie miała małe to napewno bym jej nie oddała tylko poczekała aż urodzi i małe podrosną (chociaż nie wiem czy bym zdążyła bo pojutrze wyjeżdżam) ale napewno zrobiłabym coś żeby nie narażać jej na taki stres...
Miała swoją klatkę i nie mieszkała z samcem (gryzła go i wogóle była raczej zaborcza jeśli chodzi o terytorium) więc starałam sie pilnować żey nie doszło do zapłodnienia... Właściwie biegały razem przed oddaniem może ze 2 lub 3 razy i byłam pewna że nie jest w ciązy...
Bezpośrednią i fizyczna przyczyna jej śmierci było to że dzieci tej pani dały jej mokrej trawy a ona jak zwykle duuużo zjadła...
Ale nie sądze żeby to była jedyna przyczyna bo u mnie czasem tez jadła mokrą trawę czy sałatę (ale zawsze odrobinke dawałam). Nowa opiekunka mówiła że od początku było z Pyśka troche problemów, więc myślę że poprostu była za stara żeby tak drastycznie zmieniać środowisko... zwłaszcza że pamiętam jak nerwowo reagowała na nasze przeprowadzki... Myślałam że skoro tak zżyła się z Kulkiem to łątwiej zniesie rozstanie ze mna...
Zresztą teraz tak myślę ze gdybym wcześniej wiedziała że samolotem nie można świnek przewozic to wykupiłabym bilet autobusowy i zabrała ja ze sobą... sama już nie wiem:(
Dziękuje za współczucie..

Re: moja świnka

: 11 kwietnia 2008, 19:23
autor: niki_55
Wkońcu udało mi się wkleić zdjęcia moich prosiaczków.... No juz nie moich...
Kurcze mineło juz tyle czasu a ja ciągle płacze jak patrze na zdjęcia Pysi...
Tutaj po prawej Kulek, po lewej Pysiunia....

Obrazek

Re: moja świnka

: 11 kwietnia 2008, 20:42
autor: Pela
strasznie mi przykro...[*] dla Pysi, ale nie obwiniaj się, świnka miała u ciebie świetne warunki, zrobiłaś co mogłaś, niestety stało się, naprawdę bardzo mi przykro...

Re: moja świnka

: 12 kwietnia 2008, 10:03
autor: Migusia
Okropna historia...Strasznie mi przykro... ( [*] - dla Pysi ) Zawsze chce mi się płakaćjak świnka odchodzi...Pysia pewnie teraz nie myśli o tym, że odesazła (wiadomo,że to nie twoja wina) tylko o tym co dla niej wcześniej zrobiłaś...Pieściłaś,przytulałaś i najważniejsze KOCHAłAś Ją i kochasz nadal...Dla niej to najlepsze co mogłaś zrobić :)

Re: moja świnka

: 14 kwietnia 2008, 15:00
autor: Panda
WSPUŁCZUCIE Z CAŁEGO SERCA :( :rozpacz:

Re: moja świnka

: 16 maja 2008, 20:52
autor: Kwiczuś
Bardzo przykra hostoria :rozpacz: Taką wierną świnkę ma się tylko raz w życiu :(
Wiem jak to jest stracić najlepszego przyjaciela i rozumiem że chciałaś dobrze dla świnki.