Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Edzia... podreptała na drugą stronę Tęczowego Mostu do Tęczowej Krainy

Świnki, które odeszły już z tego świata. Na zawsze w naszej pamięci…
Awatar użytkownika
Gegoru
Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 3 września 2018, 11:26
Lokalizacja: Kraków
Świnki morskie: Edzia[*] i Tosia
Kontaktowanie:

Edzia... podreptała na drugą stronę Tęczowego Mostu do Tęczowej Krainy

Postautor: Gegoru » 9 grudnia 2021, 18:05

Dawno nie odwiedzałem i nie pisałem na tym forum, jednak pewna sytuacja odmieniła ten stan i teraz piszę te słowa. Do rzeczy, czy jak kto woli do meritum/do brzegu...

Sytuacja wydarzyła się 25 listopada (czwartek). Jedna z moich dwóch świnek (Edzia, starsza), wieczorem bardzo źle się poczuła. Rano super, biegała, jadła, dominowała w klatce, nawet gryzła pręty w klatce, bo dopominała się jedzenia, jak to miała w swoim zwyczaju (nigdy jej nic nie brakowało, gryzła, bo chciała swoje ulubione smakołyki). A wieczorem jak wróciłem z pracy i chciałem się zabrać za sprzątaniem klatki? Osowiała, nie wychodziła ze swojego domku, nawet jak dawałem jeść, a ona dla jedzenia oddałaby nawet swój instynkt samozachowawczy. Wyglądała na obolałą, mało chodziła, tylko niemrawo dreptała, trochę tak jakby kaszlała, kichała, coś delikatnie wypluła z siebie, ale to jakieś wodniste było (barwy lekko wodnisto-zielonkawej?). Była godzina grubo po 23, średnio o tej porze o weterynarza. Rano (26 listopada w piątek) byłem gotowy pojechać z nią do weterynarza w te pędy (po zaprowadzenia starszego synka do przedszkola, dzieci o niczym nie wiedzą), wracam z przedszkola, zanim zadzwonię, sprawdzam i... świnka odeszła i już jest po drugiej stronie tęczowego mostu...Strasznie smutna sytuacja.

Ech... wypominam sobie, że może czegoś nie dopatrzyłem, ale zawsze był regularny weterynarz, najlepsza karma, ogóreczki/papryki, karma wzmacniająca, woda, ładna klatka z udogodnieniami dla świnek i... no nie wiem, co poszło nie tak, bo świnki dłużej żyją. A ona nagle tak w ciągu kilkunastu godzin, więc średnio, że taki miała biorytm i tyle miała wyliczone żyć, bo coś zbyt szybko poszło. Nie wiem co poszło nie tak, nic... Zorganizowałem pochówek i się ostatecznie pożegnałem. Tyle pięknych chwil i wspomnień, wiele razem przeszli, nasze początki, wzajemne poznawanie się, zdobywanie zaufania, przeprowadzka do nowego mieszkanka.

Edzia miała 3 lata, 3 miesiące i 26 dni.


Awatar użytkownika

  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Tęczowa kraina”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości

  • Dołącz do nas