To się stało w nocy.
Sprzątam świnkom 2 razy dziennie. Kiedy sprzątałam wczoraj wieczorem, wszystko było jeszcze w porządku. Jeszcze po popołudniu brałam ją, mówiłam do niej, mówiłam mamie jaka jest teraz śliczna.
Dzisiaj rano przyszłam do świnek dać im śniadanie i posprzątać. Wszystkie wyszły na jedzenie tylko Topanga nie. Wystraszyłam się i pobiegłam do rodziców, żeby sprawdzili co się stało. Ja nie miałam odwagi. Wiedziałam, że choruje. Weterynarz stwierdziła u niej padaczkę. No i nie udało mi się przez te 2 lata Jej oswoić. Normalnie moje świnki już po tygodniu dawały się brać na ręce. Ona zawsze była taka. Spędziła pół roku życia w zoologicznym i tak to poskutkowało...
Miała tylko 2 latka. Była taka wspaniała, tak bardzo kochana. Kochałam Ją taką jaka była i nie wyobrażałam sobie że odejdzie. A już na pewno nie po 2,5 roku życia. Przecież miała jeszcze tyle czasu przed sobą...
Moja Kochana [*]
Na zawsze w pamięci [*]