Niestety, swinka wczoraj odeszla. Nie byla u mnie wiecej niz dobe. Zjadla tylko 2 milimetrowy plasterek jablka i to tez nie caly - wlasciwie sprobowala go tylko zabkami. Nie wiem, co sie stalo. Przez czas, jaki u mnie spedzila, nie ruszala sie z kacika domku, nie jadla, dopoki nie podetknelam jej tego owocu, nie pila... Myslalam, ze po prostu sie boi . Umowilam sie profilaktycznie z weterynarzem, ale nie zdazylam nawet do niego pojsc. Zdazylam tylko oczyscic jej ranki na uszkach, prawdopodobnie byla pogryziona przez inne swinki w sklepie.
To dziwne uczucie, jak czlowiek staje sie bezsilny w takiej sytuacji. I nie pomaga ukonczone 20 pare lat. I tak placze sie jak dziecko...
[*]