Miała na imie Pysia. Miała około 6 lat.
Już tydzien chodziłem z nia do weterynarza, ponieważ miała biegunke. Te dni były decydujace. Zastrzyki,kroplówki itp.
Świnka dochodziła do siebie, raz robiła normalna kupke raz powtarzała się biegunka , karmilismy strzykawką i nawet brzuszek jej sie powiekszył.
Dzisiaj o godzinie 15 przyszedłem do domu. Świnka leżała koło miseczki myslalem, że śpi , gdy dotknałem ją ona nie mogła się poruszyć. Szybko ją wyjąłem i pobiegłem do weterynarza. Niestety nic już nie dało się zrobić, trzeba było uśpić ;( Pysia jeszcze próbowałą poruszać ząbkami w lewo ruszała , w prawo jakby ją coś bardzo bolało, a jak leżała to na boku ;< Nie mam pojecia czemu tak sie stało wszystko szło dobrej mysli