Miki była ze mną trzy miesiące i nagle umarła . Nie wiem co robić . Umarła kilka godzin temu , a ja wciąż płacze i krzyczę: "Proszę obudzi się!" "To mi się śni!"
Nie jestem w stanie nic powiedzieć... Wiem,będziecie pisać "przykro mi " (itp.) , ale jeśli ktoś z was kiedyś stracił zwierzę wie jak to jest
Miki to samica - rozetka , była ze mną od 30 kwietnia 2012 roku... Gdy płacze za Miki mój mały brat przychodzi i mówi:
"Spokojnie mas jesce dwie " A ja wpadam w jeszcze większy płacz! Mama mówi: Przykro mi , tak mi jej szkoda.."
Dziadek: " No nie płacz ile świnka morska kosztuje-kupisz sobie nową" , a tata jeszcze nie wie , że miki odeszła bo jest w pracy ...
CZEMU?! CZEMU TO NIE JA!?