Cavia.pl – świnki morskie

Witam...
Bardzo dawno już mnie tu nie było, bo bałam się o tym mówić ale mam bardzo smutną wiadomość.
Mac nie żyje...
Zmarł 11 lutego na nieznaną chorobę (najprawdopodobniej przez chorobę genetyczną) wciągu 4 dni, weterynarz powiedział że już nic nie da się zrobić. :'(
Przez te 3 dni nie było mnie w domu i bardzo tego żałuje... Mama się nim zajmowała i nic nie zauważyła.
Nie chciał jeść nawet przez strzykawkę, po prostu się poddał.
Czekał na mnie przez te 3 dni, jak go zobaczyłam to mnie aż zatkało. Był tak wychudzony, a przecież kilka dni wcześniej biegał wesoło po pokoju!
Zmarł o 00:36. Trzymałam go wtedy do ostatniego tchu, a kiedy odszedł usiadłam w kącie i zasnęłam z nim wtulonego w szyje, tak jak lubił najbardziej... Czekał aż przyjde do domu, by odejść w objęciu osoby, która go najbardziej na świecie kochała...

Kocham i będę kochała!
Żegnaj mój mały przyjacielu... Ciała już niema ale dusza pozostanie...

Ojej, bardzo mi przykro :<
Mac na pewno jest szczęśliwy i czeka za TM..
Trzymaj sie! : )

Na prawdę przykra historia
Ale skoro to była choroba, to niech sobie żyje wesoło za TM.
Trzymaj się

Ojej
Przykro mi.
Ale pewnie teraz, jest już szczęśliwy i radośnie czeka sobie za TM.
Pozdrawiamy z Franiem, trzymaj się ciepło.

Tak samo miałam z Moją Nutką ;c
Leżałam z nią w łóżku ja zasnełam ona też ale wiecznie ;c
Może gdzieś się spotkają c:
Pewnie już przeszli przez tęczowy most.
I poznają innych naszych przyjaciół.
Trzymaj się ! ;*